Na progu wita mnie pracownik wręczając bezpłatny bilet z wydrukowaną zerową należnością za wstęp. Jest minuta po godzinie 10.00, właśnie otwarto Arcidiécezni Muzeum – Muzeum Archidiecezjalne.
W NIEDZIELĘ BEZPŁATNIE
W niedzielę wstęp jest bezpłatny, bilety wydaje się w celach statystycznych, a ja jestem pierwszym zwiedzającym. Ale już po chwili pojawia się pierwsza grupa chętnych zobaczenia tutejszych skarbów minionych wieków. Muzeum to powstało w 1997 roku jako część ołomunieckiego Muzeum Sztuki.
I jest pierwszym w kraju poświęconym dziejom duchowości na terenie Republiki Czeskiej. Na jego potrzeby dostosowano północną część dawnego zamku – budynek dziekanatu katedralnej kapituły i sąsiednich budowli. W tym Pałac Zdika – biskupów morawskich.
Zbudowany w latach 1139-1141 w sąsiedztwie bazyliki, później i obecnie katedry św. Wacława. Częściowo na fundamentach zniszczonego w trakcie wojen zameczku. Cały ten zespół architektoniczny, pierwotnie romański i gotycki, był zresztą w przeszłości kilkakrotnie przebudowywany i rozbudowywany, także w okresie renesansu i baroku.
Pozostałości najstarszych budowli można też zwiedzać. A są wśród nich m.in. przepiękne romańskie okna i kolumny oraz inne zachowane elementy pałacu, uważane za jedne z najwspanialszych dzieł romańskiej architektury mieszkalnej. Odkryte przypadkowo w roku 1867.
BAROKOWA, ZŁOCONA KAROCA I ZNALEZISKA ARCHEOLOGICZNE
Zanim rozpocznę zwiedzanie i fotografowanie tutejszych najciekawszych skarbów, rzucam jeszcze okiem na wiszącą w sali kasowej, a zarazem sklepiku z pamiątkami, dużą tablicę z wykazem ponad 40 nagród i wyróżnień jakich dorobiło się już Muzeum Sztuki Ołomuniec. Jestem tu już po raz drugi po trzyletniej przerwie.
Ale takie eksponaty, zwłaszcza najciekawsze i najcenniejsze, można oglądać wielokrotnie, za każdym razem dostrzegając w nich coś nowego. Tym razem mam trochę więcej czasu, niestety o wiele za mało, aby dokładniej, a nie pobieżnie, obejrzeć ekspozycję w salach pałacowych. Muzeum dzieli się bowiem na dwie zasadnicze części.
Znalezisk archeologicznych oraz sztuki romańskiej i wczesno gotyckiej, a także szczytowego okresu i późnego gotyku. Mieści się ona w zabytkowych pomieszczeniach piwnicznych, do których schodzi się po pochyłej rampie wygodnej także dla osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach inwalidzkich.
Wszyscy zwiedzający tę część muzeum muszą jednak najpierw przeżyć „mocne uderzenie”. Przejść i dokładnie obejrzeć, bo warto, złoconą, bogato zdobioną barokową karetę biskupa Ferdynanda Juliusza Troyera z Troyersteinu, z początku XVIII wieku. Podobno tylko raz przez niego użytą.
ZASŁUGI BISKUPA ZDIKA
Tak jak i inni zwiedzający fotografuje ją ze wszystkich stron oraz jej detale. Bo jednak żaden, nawet szczegółowy opis, na który nie ma tu miejsca, nie zastąpi możliwości obejrzenia jej chociażby tylko na zdjęciu. Każdy z eksponatów – dotyczy to również części muzeum w salach pałacowych, jest opisany po czesku i angielsku.
Można też wypożyczyć audiobook w innych językach, także polskim. Ponadto nie brak obszerniejszych, dwujęzycznych informacji na ścianach. O tym muzeum, wystawianych w nim znaleziskach archeologicznych oraz historii budowli, które stały się muzeum.
Jak również osobno o pałacu biskupa Jindřicha Zdika (1126-1150) i jego przebudowach, czy poszczególnych okresach sztuki romańskiej i gotyckiej oraz eksponatach oraz pochodzeniu najważniejszych z nich. Znalazłem m.in. informację, że biskup ten, który odegrał kluczowa rolę w budowie romańskiej bazyliki, pałacu i domu dla kapituły.
Założył też na potrzeby biskupstwa oraz kapituły pracownie: pisarską i iluminatorską. Powstało w nich m.in. kilka napisanych i ozdobionych kodeksów. Do najcenniejszych, zachowanych do naszych czasów, należy m.in. Ołomuniecki kolektarz – księga liturgiczna z modlitwami kapłańskimi.
ŚWIADECTWA KULTURY I KONTAKTÓW ZE ŚWIATEM
Zdobnictwo tego rękopisu było dziełem dwu iluminatorów, pierwszych artystów tej specjalności w dziejach czeskiej sztuki znanych z imion: Hildeberta i Everwina. Ten zabytek piśmiennictwa przechowywany jest w Bibliotece Królewskiej w Sztokholmie. Bo Szwedzi rabowali co się dało w trakcie wojen i najazdów nie tylko w Polsce…
W informacji o najważniejszych znaleziskach archeologicznych na terenie Ołomuńca i na jego przedmieściach, które później oglądałem w gablotach, przeczytałem, że podstawę ekspozycji stanowi ich zbiór gromadzony od połowy XX wieku. Najstarsze w nim eksponaty liczą około 6 tys. lat.
Szczególnie cenne są z wieków IX-XII. M.in. unikalna miniatura woja wykonana na rękojeści z kości goleniowej prawdopodobnie tura. Co może świadczyć o kontaktach z… hordami mongolskimi. Za dowód rozwiniętych umiejętności czytania i pisana uważany jest natomiast zbiór wczesno średniowiecznych przyborów do pisania.
Zaś handlu z odległymi stronami surowe bursztyny, znaleziska grobowe czy odłamki witraży z I połowy X wieku. Szczególnie piękny oraz cenny jest zbiór dzieł średniowiecznej sztuki sakralnej.
ZACHWYCAJĄCE MADONNY..
Rzeźb madonn – Marii Panny z Dzieciątkiem i piet – Marii z martwym ciałem Jezusa na kolanach. A także figur świętych. Np. św. Anny Samotrzeć – matki Myriam (Marii) z Nazaretu i babki Jezusa. Jej siedząca postać z wnukiem na kolanach i stojącą obok jego młodziutką matką, jest dziełem anonimowego średniowiecznego artysty.
Dotyczy to zresztą większości dzieł, niekiedy tylko z adnotacjami: „z kościoła Panny Marii Śnieżnej” czy nawiązującymi do miejsca pochodzenia. Jak np. przepiękna, polichromowana „Madonna Šternberská”. W tym przypadku ze wskazaniem autora, chociaż nieznanego z imienia, określanego jako Mistrz Madonn Toruńskich – Naśladowca, i okresem powstania dzieła: lata 90-te XIV w..
W przypadku madonn, eksponowane są zarówno rzeźbione w surowym drewnie, niekiedy pozbawione detali, np. dłoni, jak i przepięknie polichromowane. Niektóre zachwycające pięknem i tak wspaniale zachowane, jak gdyby dopiero przed chwilą opuściły pracownię artysty.
Pod względem piękna palmę pierwszeństwa przyznałbym, chociaż konkurencja jest spora, „Madonnie Hodslavickiej”, polichromowanym dziele Rzeźbiarza Morawskiego z lat 1410-1420. Natomiast jednobarwna, jakby wykonana z brązu czy polerowanego kamienia, jest „Madonna” z lat 1500-1510, z utrąconą lewą ręką trzymającą Jezuska, dłuta Rzeźbiarza Ołomunieckiego.
… RZEŹBY ŚWIĘTYCH I PIETY.
Uwagę przyciąga także stojąca „Maria Panna Bolesna” z warsztatu Mistrza Ukrzyżowania z Kunčic z około 1510-1515 roku, z kościoła z Hnojicach. To samo dotyczy piet, z których szczególnie spodobała mi się określona jako pochodząca ze zbiorów kanonika Křiváka. To, oczywiście tylko przykłady.
Niemal każdy eksponat, także fragmenty gotyckich ołtarzy czy kamiennych rzeźb i płaskorzeźb, warte są obejrzenia. Podobnie jak fragmenty architektoniczne z tamtego okresu z, niekiedy nieźle zachowanymi, freskami o tematyce biblijnej lub ich fragmentami.
Podziwiać można także zabytkowe, srebrne lub złocone monstrancje. M.in. z lat około 1500-1510 z dodanymi w latach 1550-1650 postaciami NMP i świętych, z kościoła Narodzin Marii Panny. W ekspozycji są też relikwiarze i naczynia liturgiczne, ornaty i inne szaty kapłanów oraz wiele innych ciekawych obiektów.
Wymieniłem nazwisko jednego z kanoników, z którego kolekcji pochodzi przepiękna pieta. Zbiory tego muzeum zapoczątkowane zostały bowiem przez biskupów i arcybiskupów, a zarazem kolekcjonerów i mecenasów sztuki.
BISKUPI – KOLEKCJONERZY I MECENASI SZTUKI
Pierwszym z nich był Bruno ze Schauenburku (1245-1281). Wśród innych zasłużonych na tym polu wymieniani są także m.in. Stanislav Thurzo z Béthlenfalvu (1496-1540) i Karel II Lichtenstein – Castelcorno (1664-1695). Ten ostatni odnowił diecezję po wojnie trzydziestoletniej, a w 1673 r. kupił wyjątkową kolekcję obrazów.
I swoje ogromne oraz bogate zbiory dzieł sztuki z różnych dziedzin zapisał w 1691 roku tutejszemu biskupstwu (arcybiskupstwo powstało dopiero w 1777 r.). Zobowiązał też swoich następców do troski o nie oraz uzupełnianie ich w przyszłości. Stworzył tradycję kontynuowaną z nielicznymi wyjątkami po dzień dzisiejszy. Lista jego następców w tym jest długa.
Druga część zbiorów muzealnych, od czasu renesansu, mieści się, jak już wspomniałem, na piętrze w salach dawnego biskupiego pałacu i kapituły. Godne uwagi są zarówno same sale i ich dekoracje, jak i niezliczone wystawiane w nich dzieła sztuki.
Obrazy, rzeźby, grafika itd. przede wszystkim o tematyce religijnej i biblijnej, chociaż nie tylko. Podobnie jak w części średniowiecznej, też dobrze opisane i z możliwością korzystania w trakcie zwiedzania z audiobooków w kilku językach do wyboru. Dodam, że to muzeum, pobliski Pałac Arcybiskupi, o którym napiszę osobno, a także Pałac Arcybiskupi w Kromierzyżu (Kroměřiž), stanowią Duchową Oś Moraw.
TRZY MUZEA ŚWIATOWEJ RANGI
Można skorzystać z biletów łączonych do wszystkich tych trzech obiektów, których stała ekspozycja prezentuje „Tysiąc lat dziedzictwa kulturowego i duchowego Moraw”. W sumie to niezwykle bogate zbiory, należące do liczących się w Europie.
Są w nich dzieła Lucasa Cranacha Starszego, Tycjana, Paolo Veronese, Antona van Dycka, Sebastiana del Piombo i wielu innych najwyższej rangi dawnych mistrzów pędzla, dłuta i rylców. O nieco pośledniejszych, ale też liczących się w sztuce światowej, europejskiej czy przynajmniej czeskiej.
Wspomniałem o biskupie Karelu von Lichtenstein – Castelcorno, który w 1673 r. kupił od handlarzy sztuki braci Imstenraed wielką kolekcję. Jej trzon stanowiło 228 obrazów. Znaczna część tej kolekcji pochodziła ze zbiorów ściętego angielskiego króla Karola I Stuarta i lorda Thomasa Howarda of Arundel.
Kolejne dzieła kupował od innych handlarzy i pośredników, lub bezpośrednio od artystów, których niekiedy przyjmował na swój dwór. Również pochodzące ze zbiorów następnych biskupów, trafiły do wspomnianych trzech muzeów w Ołomuńcu i Kromierzyżu.
WARTO TU WRACAĆ
Wśród setek znajdujących się w salach pałacowych ołomunieckiego Muzeum Archidiecezjalnego tylko przykładowo wymienię „Nakładanie Jezusowi korony cierniowej” Giovanniego Battisty Gauli zwanego Baciccio. „Madonnę z chustą” z około 1520 r. Sebastiano del Piombo. „Ecce Homo” Elisabette Sirani.
Złoconą rzeźbę Archanioła Gabriela – Filipa Sattlera. Monstrancję „Złote Słońce Moraw” Andreasa Vogelhundta, czy relikwiarz św. Eustachego. W praktyce niemal przed każdym obrazem i innym znajdującym się w pałacowych salach dziełem sztuki, warto zatrzymać się chociażby na chwilę.
Zaś najsławniejsze, lub zwracające uwagę, obejrzeć dokładniej. Podczas jednej bytności w muzeum jest to trudne, zwłaszcza gdy ma się ograniczony czas. Dlatego mam nadzieję przyjść tu ponownie przy najbliższym pobycie w Ołomuńcu.
Trzeba też poznać przebogate zbiory, wśród których są również dzieła artystów polskich, m.in. Magdaleny Abakanowicz, i zarówno starszych, jak i współczesnych czeskich oraz z wielu innych krajów, eksponowane w tutejszym Muzeum Sztuki. Którego Muzeum Archidiecezjalne, jak już wspomniałem, stanowi oddział.
Zdjęcia autora.
Autor uczestniczył w wyjeździe dziennikarskim do Ołomuńca na zaproszenie warszawskiego oddziału Czech Tourismu.