Dzień między dwoma noclegami w Coral Beach Hotel & Resort w Pafos wypełniła wizyta w Domu Sofii we wsi Letymbou.
Kilkuizbowy, bogato wyposażony, z własną winniczką z której pochodzi serwowane gościom wino, a także pędzone w nim mocniejsze (40 i 70º) trunki, jest miejscem, do którego turyści przyjeżdżają aby poznać tajniki przygotowywania cypryjskich dań. Przesympatyczna gospodyni Sofia przez wiele lat była kucharką w dobrym hotelu. W pewnym momencie okazało się, że goście nie tylko chcą jeść cypryjskie dania, ale także dowiedzieć się czegoś o ich przyrządzaniu. Zaczęła więc organizować pokazy gotowania.
WYSPA AFRODYTY „OD KUCHNI”
Najpierw w hotelu, a następnie już na własny rachunek w dostosowanym do tego domu. I nieźle na tym wychodzi. Goście uczestniczą w robieniu sera koziego, a także typowych potraw na gorąco, np. małych gołąbków z farszem mięsnym lub wegetariańskim zawijanym w liście winogron.
A także innych potraw, które sami przygotowują pod okiem instruktorki. A następnie wspólnie i z apetytem zjadają. Poznawaniu Cypru „od kuchni” służyła też nasza wizyta w wytwórni win Ansorama Tsangarides we wsi Lemona. Na wyspie jest około 50 takich zakładów, w tym cztery duże. Ten, którym byliśmy, należy do średniej wielkości, ale wyposażony jest w nowoczesną linię produkcyjną oraz tradycyjne drewniane beczki składowane w piwnicy.
Kolejnego dnia odwiedziliśmy we wsi Arsos gospodarstwo agroturystyczne Pani Zoe, która pokazała nam wynajmowane pokoje z łazienkami, a przeważnie także z kuchenkami i salonikami oraz zademonstrowała, oczywiście z degustacją, świąteczne wypieki bożonarodzeniowe.
W górskim kurorcie Platres o produkcji miejscowej czekolady i wyrobów czekoladowych opowiedziała nam właścicielka zakładu i sklepu cukierniczego. We wsi Pissauri uczestniczyliśmy – kto chciał, to także czynnie – w zbiorze oliwek. Kilka lat temu widziałem podobne zbiory w Bucharze, w Uzbekistanie, w dawnym gaju oliwnym emira z liczącymi setki lat drzewami oliwnymi.
JAK POWSTAJE OLIWA ?
Podobnie jak tu, na Cyprze, też pod drzewami leżała folia, na którą kijami, korzystając także z drabin, strącano dojrzałe owoce. Tutaj, w Missouri, służą do tego specjalne maszyny z rodzajem „trzepaczek” na długich, aluminiowych rurkach, którymi delikatnie wyczesuje się oliwki.
A następnie zawozi do tłoczarni oliwy na obrzeżach wsi, gdzie ze 100 kg oliwek otrzymuje się 20 litrów oliwy. Obserwacja całego procesu zbierania owoców i wytłaczania z nich oliwy, okazała się bardzo pouczająca. Przepiękne i bardzo ciekawe, przy dobrej pogodzie, były panoramy gór Troodos w jesiennej krasie. Część z których, jadąc trochę innymi trasami, zdołałem poznać podczas poprzednich tu pobytów.
W programie znalazła się również słynna Skała Afrodyty i najcenniejsze zabytki tej części wyspy. W Kato Pafos – Starym Pafos – kościół Agia Kyriaki z XVI w. zbudowany na ruinach ogromnej bazyliki z IV, a następnie X-XI w. Obecnie katolicki, ale udostępniany anglikanom i luteranom.
W ruinach tych stoi w także Pręgierz św. Pawła, pod którym, według legendy, apostoł wybatożony został (39 uderzeń biczem) przez Żydów za głoszenie herezji, czyli nauk Jezusa, gdy przypłynął na Cypr aby szerzyć na wyspie chrześcijaństwo. Później zdołał on jednak nawrócić na nową religię rzymskiego gubernatora.
NA LIŚCIE DZIEDZICTWA UNESCO
W pobliżu znajduje się także Park Archeologiczny (Paphos Archeological Park) – wykopaliska antycznego miasta. Tym razem z króciutkim programem zobaczenia najważniejszych słynnych antycznych mozaik. Podczas poprzednich tu pobytów zdołałem je dwukrotnie obejrzeć gruntownie.
A jest to miejsce naprawdę warte dokładniejszego poznania. Nie tylko antycznej dzielnicy willowej z rezydencjami z II – IV w. n.e. i gmachami administracyjnymi. Po trzęsieniach ziemi legło ono w ruinach, ale ocalało wiele mozaik podlogowych. M.in. około 2 tys. m² w Domu Dionizosa, 5 ciekawych tematycznie w Domu Ajona, innych w Domu Orfeusza itp.
Warto przypomnieć, że większość dzielnicy willowej Kato Pafos odkrył w latach 60-tych XX w. nasz sławny egiptolog prof. Kazimierz Michałowski. To dzięki tym odkryciom całe Kato Pafos trafiło na Listę Dziedzictwa UNESCO! W innej części obecnego Pafos znajduje się rozległa antyczna nekropolia nazywana Grobowcami Królewskimi.
I ona była celem krótkiego zwiedzania. W Górach Troodos natomiast niewielki, ale pokryty wewnątrz starymi, pięknymi freskami, bizantyjski kościół z XI w. (Lista UNESCO) św. Mikołaja Od Dachu (Agios Nikolaos tis Stegis), stojący w odległości 3 km od Kakopetrii. Podobnie jak o monastyrze św. Neofity (Agios Neofytos) z IX wieku, napiszę i o nim osobno.
LARNAKA: KOŚCIÓŁ ŚW. ŁAZARZA…
Ostatni dzień tej podróży przeznaczony został na zwiedzenie Larnaki oraz jej zabytków i ciekawych miejsc. Przede wszystkim kościoła św. Łazarza, o którym w tym miejscu tylko wspominam, obiecując szerszą relację z niego wkrótce. Mam do niego szczególny sentyment, gdyż był pierwszym zabytkiem sakralnym tej klasy, jaki zwiedzałem na Cyprze 15 lat temu. I ponownie robię to przy każdej następnej okazji, zauważając w nim coś nowego i ciekawego.
Niecały jeden dzień na poznawanie Larnaki to oczywiście za krótko. Ci, którzy byli w niej po raz pierwszy, nabrali jednak chęci do ponownego jej odwiedzenia.
Obeszliśmy kawałek starej części miasta i bulwar nadmorski. Byliśmy w Muzeum Pierides – to kolejny temat na osobną relację.
W Studio Ceramiki poznawaliśmy, z osobistym udziałem tych, którzy mieli na to ochotę i starczyło na to czasu, tajniki wyrabiania glinianych naczyń na kole garncarskim. Bardzo ciekawe okazało się Słone Jezioro na obrzeżach miasta.
Co prawda zimujące na nim flamingi (i nie tylko te ptaki) „zaszczyciły” nas możliwością zobaczenia ich tylko z dużej odległości, bo zbliżał się zimowy zmierzch. Ale bardzo interesujący okazał się stojący w pobliżu, 4 km od centrum Larnaki, meczet Hala Sultan Tekke.
… I MECZET HALA SULTAN TEKKE
Podczas poprzednich tu pobytów oglądałem go tylko raz z dosyć dużej odległości, nie mając czasu na podjechanie i zobaczenia go z bliska. A jest to jedno ze świętych miejsc islamu. Obecne sanktuarium jest stosunkowo młode, gdyż pochodzi z roku 1760. Z bardzo ciekawą jednak historią.
Według przekazów, w miejscu tym pochowano ciotkę samego proroka Mahometa o imieniu Umm Haram. Ściślej podobno nie spokrewnioną z nim, lecz osobę tak zaprzyjaźnioną, że nazywał ją ciotką. I ostrzegał przed wyjazdem na Cypr, mówiąc, że jeżeli tam dotrze, to zginie.
Cała ta historia jest zagmatwana i niezbyt jasna, poza tym, że sanktuarium to stanowi cel pielgrzymek prawowiernych muzułmanów. Wydarzyła się, według tejże legendy, w roku 649, podczas islamskiego najazdu na Cypr. Co kobieta miałaby tam robić w trakcie działań wojennych, nie wiadomo.
Zginęła jednak – to dalszy ciąg przekazu – nie w wyniku wojny, lecz… spadając z muła i zabijając się na miejscu. Na jej grobie położono trzy wielkie kamienie. Które jakoby przyniosły z Palestyny anioły. Jakże przypomina to historię kamiennego domku Marii z Nazaretu, stojącego w bazylice we włoskim Loreto.
DWIE LEGENDY
Według powtarzanej nadal przez tamtejszych kapłanów i przewodników legendy, tamtejszy Dom Matki Bożej (Santa Casa) w 1294 r. przenieśli w cudowny sposób aniołowie z Ziemi Świętej do gaju laurowego (loreta) znajdującego się na południe od Ankony. Później, poczynając od roku 1468, obudowano go bazyliką.
A Święty Dom jest w niej miejscem szczególnego kultu. Wróćmy jednak nad Słone Jezioro koło Larnaki. Wspomniany meczet zrekonstruowano w roku 1816 i pochowano w nim – obok domniemanego grobu Umm Haram, także Madihę, drugą żonę króla Hidżazu i emira Mekki, Husseina (1854-1931).
Spędziła ona na Cyprze ostatnie 4 lata swego życia i zmarła w roku 1929. Dodam, że w czasach imperium osmańskiego, statki przepływające w pobliżu po Morzy Śródziemnym, na znak szacunku dla świętego miejsca opuszczały banderę.
Obecnie jest to zadbana – według tablic informacyjnych w utrzymaniu dobrego stanu meczetu pomaga cypryjskie państwo – budowla z dużą kopułą otoczoną półkopułkami i jednym minaretem na planie koła, z ostrym zakończeniem i galeryjką dookoła niego na ¾ wysokości. Stoi na brzegu jeziora, wśród wysokich drzew oraz palm.
WARTO TU PRZYJEŻDŻAĆ !
Otoczonego murem, z bramą, kompleksu znajdują się także inne budynki należące do meczetu oraz niewielki park. Natomiast przez nim jest duży plac parkingowy, na którym są dziesiątki kotów. Takiego ich mnóstwa w jednym miejscu nigdy nie widziałem. Chociaż nie wyglądają na wygładzone, wręcz przeciwnie, niektóre są nawet spasione, łaszą się do ludzi, ocierają o ich nogi, nadstawiają karki do głaskania i drapania.
O tym, że nie jest to tylko święte miejsce i koci raj, świadczy tablica informacyjna w 5 językach: po grecku, turecku, angielsku, arabsku i rosyjsku, ostrzegająca przed złodziejami. A zwłaszcza przed pozostawianiem cennych rzeczy w samochodach.
Inna tablica, tylko po angielsku, informuje m.in., że Cypr jest krajem multi kulturalnym, a meczet Hala Sultan Tekke został odnowiony dzięki pomocy narodu Stanów Zjednoczonych, we współpracy z departamentem zabytków (cypryjskiego) Ministerstwa Transportu, Łączności i Pracy. Tak więc relacjonowany studyjny wyjazd dziennikarski umożliwił nam poznanie różnych obliczy tego kraju.
Zwłaszcza piękna krajobrazów nadmorskich i górskich, bogactwa roślinności, zabytków oraz wielu ciekawych miejsc i ludzi. A także skosztowanie przysmaków cypryjskiej kuchni oraz win z różnych regionów wyspy. I potwierdził, że Wyspa Afrodyty warta jest poznawania nie tylko w sezonie letnim.
Zdjęcia autora
Autor uczestniczył w wyjeździe prasowym polskich dziennikarzy, zorganizowanym przez CTO – Cypryjską Organizację Turystyczną.