BUŁGARIA: SOZOPOL, NIEGDYŚ ANTYCZNA APOLLONIA

 

Na południowym krańcu Zatoki Burgaskiej Morza Czarnego, 30 km na południe od Burgas, leży Sozopol, popularne, niegdyś antyczne miasto, współcześnie cel licznych wycieczek, ale i dłuższego wypoczynku na nadmorskich plażach. Składa się z dwu, zupełnie odmiennych części. Starówki na półwyspie i położonego od niego na południe nowoczesnego kurortu.

 

    Miasteczko, bo ma niewiele ponad 4 tys. stałych mieszkańców (4285 na koniec 2011 roku, świeższych danych nie znalazłem), od wieków, ba, tysiącleci, konkuruje z położonym kilkadziesiąt kilometrów na północ, na tamtym krańcu tej samej zatoki, jeszcze popularniejszym i również antycznym Neseberem, o którym niedawno pisałem.

    Sozopol szczyci się tym, że jest od niego starszy, bo założyli go, w roku 610 p.n.e. greccy osadnicy z Miletu w Azji Mniejszej. Natomiast Neseber, przybysze z również greckiej Megary, ale w Attyce, czyli okolicy Aten. I to „dopiero” w VI w p.n.e.

 

W STAROŻYTNOŚCI 30 TYS. MIESZKAŃCÓW

 

    W okresie antycznym Sozopol, nazywany był Apollonią. Później z dodatkami Pontica, czyli nad Morzem Czarnym, a następnie Magna – Wielka. Z historycznych obliczeń wynika, że w IV w p.n.e. liczba jej mieszkańców przekraczała 30 tysięcy, czyli tyle, co w ówczesnych Atenach.

    Był to więc potężny ośrodek handlowy i rzemieślniczy, a także kultury i sztuki, skoro założyciele poświęcili go swojemu bogu sztuki. Bardzo podupadł po włączeniu go przez rzymskiego dowódcę Markusa Lukullusa w 72 r p.n.e. do Imperium Romanum. A już zupełnie stracił znaczenie, stając się z czasem tylko wioską rybacka, pod kilkuwiekowym jarzmem tureckim.

    Dokonuję w tym miejscu, oczywiście, ogromnego skrótu historycznego. Ale przeszłość w czasach antycznych Apollonia – Sozopol miał rzeczywiście wspaniałą. Słynął z wielkiego posągu Apollina dłuta Kalamisa, zabranego później przez Lukullusa do Rzymu.

    Przez kilka stuleci miasto z kotwicą w herbie, dodam: także współcześnie, było jednym z najważniejszych centrów handlowych nad Morzem Czarnym, współpracującym w polityce i handlu z tak ważnymi wówczas greckimi miastami jak Milet, Ateny, Korynt, czy wyspami Rodos, Chios lub Lesbos. Ponadto z Tracją, zawierając w V w p.n.e. traktat z jej Królestwem Odrysów.

 

MIEJSCE ZASIEDLONE JUŻ PRZED EPOKĄ BRĄZU

 

    Miasto biło od VI w p.n.e. własne monety, wkrótce stało się ważnym kurortem świata antycznego. Ale wykopaliska: ślady dawnych domów, wyrobów kamiennych i ceramicznych oraz narzędzi wykonanych z kości potwierdzają, że ludzie mieszkali tu już przed epoką brązu.

    Kilka lat temu w trakcie badań archeologicznych natrafiono na nekropolię datowaną na VII w p.n.e. Znaleziono w niej wazy i inne naczynia, monety – także z miejscowej mennicy oraz terakoty. Sporo z nich można obecnie obejrzeć w tutejszym Muzeum Archeologicznym. Już w IV-VI w p.n.e. miasto na półwyspie otoczone było murami obronnymi i fortyfikacjami.

    Rozbudowanymi w średniowieczu w wiekach VI-XIV n.e. Część z nich zachowała się, stanowią jedną ze współczesnych atrakcji turystycznych. Z tablicy informacyjnej w języku bułgarskim ustawionej przy dawnych fortyfikacjach, przy ich fragmencie nazywanym Wielkim Murem, dowiaduję się, że w latach 2008-2012 dokonano kompleksowych badań archeologicznych tutejszych zabytków antycznych oraz ich konserwacji.

    I wielu innych szczegółów na temat zachowanych świątyń chrześcijańskich i ich fragmentów. Bo Apollonia Magna, od V w n.e. nazywana Sozopolem, wcześnie stała się miastem chrześcijańskim.

 

ŚWIĄTYNIE CHRZEŚCIJAŃSKIE

 

    Pierwszego biskupa, Athanasiusa, miało ono już w roku 431. Wraz z upadkiem Rzymu i przejęciem jego roli przez Bizancjum, zmienił się obrządek w tutejszych świątyniach z rzymskiego katolickiego na ortodoksyjny bizantyjski. Te zabytki, chociaż nie dorównują neseberskim, gdyż tutaj tureccy okupanci wymusili zburzenie większości cerkwi, stanowią jedną z głównych atrakcji sozopolskiej Starówki.

    Zgodnie z osmańskim prawem, świątynie chrześcijańskie nie mogły przewyższać wysokością meczetów. Przeważnie wkopywano je więc częściowo w ziemię. Na wspomnianej tablicy informacyjne jest też wzmianka o odkopanych śladach jednonawowego kościoła z VII w, uważanego za poświęcony św. Mikołajowi Cudotwórcy.

    W X wieku na jego miejscu wzniesiono trzynawową bazylikę, obok której na przełomie XII i XIII w zbudowano klasztor, który czynny był do XVII w. A przy tej świątyni natrafiono na chrześcijański cmentarz z grobami z VII-X, XI-XIV i XV-XVII w.

    Jako ciekawostkę przytoczę, że znaleziono tam również pochówki określane jako anty wampiryczne. Czyli ze zwłokami przebijanymi drewnianymi kołkami. Na VI-VII w. datowane są odkryte resztki łaźni, prawdopodobnie pałacu biskupiego.

 

CO WARTO ZOBACZYĆ ?

 

    A w głębszych warstwach odkopano antyczny, pogański ołtarz z IV w p.n.e. W pobliżu zaś piec metalurgiczny z VI w. p.n.e. To tylko przykłady, wielokrotnie potwierdzające aż tak dawne dzieje tego miasta na półwyspie. Najcenniejszą zachowaną w nim budowlę sakralną stanowi cerkiew p.w. Zaśnięcia Bogurodzicy (Uspienie Bogorodiczno) z XV w, wzniesioną na ruinach świątyni wczesnochrześcijańskiej.

    Uwagę w niej przyciąga zwłaszcza rzeźbiony w drewnie i złocony ikonostas, dzieło snycerzy macedońskich. Niestety, w bułgarskich czynnych świątyniach zabronione jest fotografowanie. Na fundamentach innej starożytnej świątyni wzniesiono też, już po II wojnie światowej, kaplicę p.w. św. Zosima (Zozyma, Zosimasa).

    Który, wg tutejszej legendy, urodził się w Sozopolu. To jednak chyba rzeczywiście tylko legenda, gdyż ze znanych trzech świętych o tym imieniu, dwaj byli mnichami działającymi w zupełnie innych regionach Europy.

    Św. Zozym Sołowiecki (XV w.) na Wyspach Sołowieckich w Rosji, a św. Zozym Wierchowski (1768-1833), polskiego pochodzenia, nie był prawosławnym. Zaś jedyny, teoretycznie „pasujący”, papież rzymski (417-418) Zosimas, pochodził wg. źródeł, z Grecji.

 

200 ZABYTKOWYCH DOMÓW

 

 

    W ustronnym miejscu, na nadmorskiej skarpie, natrafiłem na malowniczo położoną kaplicę, otwartą i bez tablicy zakazującej fotografowania. Zrobiłem więc w niej serię zdjęć niewątpliwie współczesnych fresków. Być może to była wspomniana kaplica św. Zozyma, ale nie znalazłem na ten temat informacji.

    W porównaniu z Neseberem, którego chlubą są liczne, piękne bułgarskie średniowieczne świątynie, z których 7 zamieniono w muzea, pod tym względem oferta Sozopola jest ubożuchna. W centrum Starówki natrafiłem na jeszcze jedną świątynię, nową lub świeżo odmalowaną, ale zamkniętą. Nie wiem pod jakim wezwaniem.

    Głównym zabytkowym atutem tej części miasteczka, poza wspomnianymi już fragmentami dawnych murów obronnych i fortyfikacji oraz pięknymi widokami z nich oraz w ogóle z wybrzeża na morze oraz południową, nowoczesną część Sozopola, są stare, brukowane i kręte uliczki.

    Zachowujące średniowieczne, a zapewne i antyczne ciągi komunikacyjne, chociaż zabudowane, około 200, zabytkowymi domami w stylu czarnomorskim z kamienia i z drewnianymi piętrowymi nadbudowami wystającymi poza zarys fundamentów. Wzniesiono je na przełomie XVIII i XX w, część niedawno odrestaurowano.

 

MUZEA, GALERIA I BEZLUDNE WYSEPKI

 

    Wartymi odwiedzenia w wolnym czasie, obok wspomnianego już Muzeum Archeologicznego, są Galeria Sztuki w piętrowym budynku, a także Muzeum Etnograficzne. Oczywiście w sezonie przede wszystkim dobre plaże, z możliwością, również nauki, nurkowania. Turystów przyciągają tu też festiwale: filmowy i teatralny Apollonia Arts Festiwal.

    No i liczne sklepy oraz sklepiki, winiarnie i restauracje. W najsłynniejszej, ze znakomitą kuchnią regionalną, „Vjatyrnej Mełnycy” (Wiatraku) jem obiad z prawdziwym smakiem.

    Sozopol jest także punktem wypadowym w okolice. Polecane są wycieczki na pobliskie bezludne wyspy: Św. Iwana, która jest największą bułgarską, z przepiękna przyrodą, z ruinami (a więc kiedyś była zamieszkana) klasztoru św. Jana (Iwana).

     I największą, zbudowaną przez Francuzów pod koniec XIX w. bułgarską latarnią morską. A także na maleńką „Wyspę Ptaków” – św. Piotra słynącą z wielu rzadkich ich gatunków. Niestety, nigdy nie miałem czasu, aby na nie popłynąć.

    Pływałem natomiast, przed laty, po jednej z największych atrakcji w okolicy, rzece Ropotamo. Odległej zaledwie o 15 km,, krótkiej, wypływającej z gór Strandża około 50 km od ujścia do Morza Czarnego, z zielonkawą wodą, przebogatą flora i fauną. Jest tu więc jak ciekawie spędzać czas.

 

 Zdjęcia © Cezary Rudziński

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top