Zaledwie kilkanaście lat, mgnienie w liczącym 27 wieków (!) historii Bałczyku, współcześnie niespełna 14-tysięczym mieście na północnym czarnomorskim wybrzeżu Bułgarii, działalności w nim rumuńskiej królowej, odznaczonej m.in. polskim najwyższym orderem: Orła Białego spowodowało, że to jej dawna letnia rezydencja jest masowo odwiedzaną atrakcją w tej części kraju.
WNUCZKA KRÓLOWEJ WIKTORII I CARA ALEKSANDRA II
Ale skąd tu Rumunia, bułgarski sąsiad na północy za Dunajem, jego królowa i jeszcze Orzeł Biały? Otóż Bałczyk jest miastem portowym w Południowej Dobrudży, niewielkiej części dużego regionu Dobrudża, położonej na prawym brzegu Dunaju. Z bogatą przeszłością i przynależnością państwową, która w latach 1914–1940 należała do Rumunii.
I wróciła do Bułgarii, co warto podkreślić, nie w rezultacie zbrojnego jej odzyskania, lecz porozumienia ówczesnych królów obu państw: bułgarskiego Borysa III (1894-1943) i rumuńskiego Karola II (1893-1953, panował 1930-1940).
Zaś epizodyczna, ale brzemienna w skutki rola, jaką odegrała tu królowa Maria (1875-1938), to osobna, szalenie ciekawa historia.
Maria, a ściślej także Alexandra Victoria, o bardzo długim, z tytułami, nazwisku: Sachsen–Coburg und Gotha of Great Britain and Ireland zu Sachsem, była wnuczką brytyjskiej królowej Wiktorii i rosyjskiego cara Aleksandra II. Ta piękna, energiczna i oczytana w kilku językach królowa, żona rumuńskiego króla Ferdynanda, była koronowana dwukrotnie.
W 1914 roku, a następnie ponownie, uroczyście, wraz z mężem, w 1922 r. A polski watek? To ona, według znawców, faktycznie kierowała w okresie rządów męża, rumuńską polityką, nie tylko zagraniczną zagraniczną. I była gorącą zwolenniczką ścisłego związku polityczno – wojskowego z Polską.
ZWIĄZKI Z POLSKĄ
Z którą, przypomnę, Rumunia miała do września 1939 roku, wspólną granicę na Dniestrze, Prucie i Czeremoszu. To królowa Maria odegrała znaczącą rolę w zawarciu polsko – rumuńskiej „Konwencji o przymierzu odpornym” w 1921 roku. Odwiedziła też w roku 1923, wraz z mężem, nasz kraj, a prezydent RP Stanisław Wojciechowski odznaczył ją Orderem Orła Białego.
Jednym z kilku, jakimi ją uhonorowano, obok rumuńskich, francuskiego Krzyża Wielkiego Orderu Legii Honorowej. Królewskiej parze podczas pobytu w Polsce towarzyszył gen. Tadeusz Rozwadowski, jeden z trzech, obok Jozefa Piłsudskiego i francuskiego generała Maxime Weyganda, architektów „Cudu nad Wisłą”.
Rozgromienia w sierpniu 1920 w Bitwie Warszawskiej Armii Czerwonej i zatrzymania pochodu bolszewickich hord na zachód Europy. Współpraca wojskowa rumuńsko – polska umocniona została w trakcie drugiej w 20-leciu międzywojennym, wizyty w Polsce na najwyższym szczeblu, w 1937 r., króla Karola II. Jako ciekawostkę wspomnę, że uznaną za tak ważną, że Poczta Polska upamiętniła ją wydaniem aż trzech okolicznościowych bloków znaczków.
Ta współpraca miała swoje konsekwencje w dwa lata później. Granicę rumuńską mogli przekroczyć, po bandyckiej napaści ZSRR w zmowie z Hitlerem (Pakt Mołotow – Ribbentrop) na nasz kraj 17 września 1939 r., Prezydent RP, premier i Wódz Naczelny.
OLŚNIONA PIĘKNEM TEGO MIEJSCA
A z nimi tysiące żołnierzy i oficerów, z których wielu, pomimo formalnego internowania, udało się przedostać do Francji i stać zalążkiem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Natomiast polscy żołnierze z chłopskiej przecież armii, wprowadzili w wielu rumuńskich wsiach techniczną tam nowinkę: cepy.
Bo wcześniej zboża młócono kopytami zwierząt zaprzęganych do kieratów. Ale pora wrócić do królowej Marii i Bałczyku, w którym, nawiasem mówiąc, jestem po raz drugi po niemal 60-ciu latach, tym razem w ramach studyjnego wyjazdu dziennikarzy polskich na czarnomorskie wybrzeże, na zaproszenie bułgarskiego Ministerstwa Turystyki.
Królowa Maria Rumuńska, dodam, także pisarka i zapalona Amazonka, gdy po raz pierwszy przyjechała do Bałczyku, tak zachwyciło ją to miejsce, że postanowiła zbudować tu swoją letnią rezydencję. Nazywaną obecnie oficjalnie, trochę na wyrost, „Pałacem”.
Bo była to, i jest tylko duża kamienna willa nazwana przez królową „Cichym Gniazdem” (po rumuńsku Vila Culbul liniştit) zaprojektowana przez włoskich architektów Amerigo i Agostino. Natomiast projekt ogrodu, przekształconego następnie w jego części w botaniczny, był dziełem Szwajcara Julesa Janine.
PAŃSTWOWY „PAŁAC”
Sporo informacji na temat tej willi znalazłem na kilkujęzycznej tablicy obok niej. Królowa szczególnie lubiła werandę na 2 piętrze, jak pisała, „wiszący nad morzem balkon” zachwycając się z niego widokami bezkresu morza oraz położonego nad nim „Ogrodu Aleksandra” oraz obserwując synka pływającego przy brzegu na małej żagłowce
Wielki salon ozdobiony był wówczas masywnym brązowym gongiem i mnóstwem starych naczyń z miedzi. Zaś o oszklonej witrynie leżały antyczne przedmioty i detale wykopane w trakcie budowy tej willi.
W większości z okresu, gdy Bałczyk był Dionizopolisem, ważnym rzymskim portem nad Morzem Czarnym.
W willi była również bogata biblioteka z dziełami, także naukowymi, w kilku językach. Obecnie „Pałac” jest państwowym obiektem muzealnym, z trasą zwiedzania. Niestety, z oryginalnych mebli i przedmiotów z czasów królowej Marii, zachowały się tylko nieliczne.
Zastąpiono je innymi z epoki. Ale warto go zobaczyć. Willa królowej jest jedną z trzech głównych budowli murowanych na terenie tej rezydencji w nadmorskim parku.
MIEJSCOWE WINA I RAKIJA
Niżej, na zboczu, stoi mniejsza willa, „Błękitna Strzała”, zbudowana w roku 1931 na szczycie i stromym zboczu. Od strony zachodniej ma ona trzy, zaś od wschodniej tylko jedno piętro. Podczas pobytów w Bałczyku mieszkał w niej książę Mikołaj, drugi syn królowej Marii i jej najmłodsza córka Ileana.
Na każdym piętrze znajdowała się łazienka z porcelanowymi wannami. Podłogi w pokojach pokryte były dekoracyjnymi płytami kamiennymi, umeblowane sprzętami rzeźbionymi w drewnie. Z tamtego wyposażenia zachowała się tylko szafa, która niegdyś pod schodami, a obecnie w galerii w tej willi. A także garderoba, przeniesiona do muzeum „Ciche Gniazdo”
Na parterze mieści się obecnie winiarnia Queens Winery House, której młoda właścicielka zaprosiła nas, mówiąc nieźle po polsku, na degustację win i rakii. Wytwarzane są one z owoców własnej winnicy i ogrodu. Dostępne tylko tutaj, chociaż właścicielka chętnie, o ile znajdą się nabywcy, sprzedawałaby je także do Polski.
Win jest sporo gatunków, te, których próbowaliśmy, bardzo nam smakowały. Zarówno białe, jak i czerwone. Osobny temat, to rewelacyjna rakija, mocniejszy (38,5-40%) alkohol pędzony zarówno z winogron, jak i innych owoców z własnego sadu.
SKARBY KAPLICY „STELLA MARIS”
Szczególnie smakowała mi migdałowa oraz figowa z dodatkiem miodu, wyrabiane w limitowanych seriach. Ta, którą zabrałem do Polski, w liczącej tylko 3300 półlitrowych butelek. Trzecią, najmniejszą, ale bardzo ciekawą budowlą w tym zespole pałacowo – ogrodowym, jest prawosławna, ortodoksyjna kaplica „Stella Maris” zbudowana w roku 1932.
Dodam fakt, mało znany, że rumuńska królowa Maria była wyznawczynią… bahaizmu. Monoteistycznej religii założonej w XIX w Persji, z głównym ośrodkiem w Hajfir w Izraelu, ale byłem także w jej świątyni w Indiach, łączącej kilka innych, w tym chrześcijaństwo i podkreślającej duchową jedność całej ludzkości. W obszernej informacji, też w kilku językach, na tablicy kolo tej kaplicy, znalazłem sporo wręcz rewelacyjnych faktów. Rzeźbione w drewnie tron i ikonostas wykonane zostały w roku 1721.
Królowa kupiła je na Cyprze specjalnie dla tej kaplicy. Oba są przepięknymi dziełami sztuki snycerskiej. Tron zdobią m.in. symbole wczesnochrześcijańskie: smoki, pędy roślin i kwiaty, czy paw trzymający w dziobie krzyż jako symbol życia wiecznego.
Jest grzeszna Ziemia z Adamem i Ewą, Słońce, a także wiele innych znaczących elementów. Dwa Serafiny symbolizujące Zbawiciela, itp. Natomiast na Carskich Wrotach ikonostasu wyrzeźbiona jest tematyka Zwiastowania, a także biblijni prorocy Dawid i Salomon.
WSPANIAŁY OGRÓD BOTANICZNY
W dolnej części zaś św. św. Wasyl Wielki, Jan Ewangelista, Grzegorz Oświeciciel, Atanazy Aleksandryjski. Wrota zdobi także medalion z wizerunkiem Chrystusa i inne postacie oraz detale roślinne. To tylko najważniejsze obiekty w tej kaplicy.
Ale obok budowli z tym zespole oraz otaczającym je bezpośrednio parku oraz wąskiej, piaszczystej plaży nad samym morzem, szczególne znaczenie ma Ogród Botaniczny, od 1955 pod opieką Uniwersytetu Sofijskiego. Królowa Maria sprowadzała do niego rośliny z całego świata i obecnie rośnie ich w nim ponad 3500 gatunków. Jest to drugi pod względem bogactwa zbiorów ogród botaniczny w Europie.
Podzielony na kilka części, ma wyjątkowo dużą, ponad 250 gatunków, kolekcję kaktusów, z których część teraz kwitnie. Przez środek ogrodu płynie strumień z 9-metrowej wysokości wodospadem. Zaś w części przypałacowej przy ścieżkach ustawiono gliniane amfory.
Jest to naprawdę piękne miejsce, które warto odwiedzić zwłaszcza podczas pobytu w północnej części czarnomorskiego wybrzeża Bułgarii. W okolicach Warny i na północ od niej, w Św. Konstantynie i Elenie (w czasach komunistycznych popularnej Drużbie), Złotych Piaskach i Albenie.
27 WIEKÓW HISTORII
Wspomniałem o 27 wiekowym rodowodzie Bałczyku. Miasto to, położone amfiteatralnie nad zatoką, założone zostało przez Greków z Miletu, jako ich kolonia i nazwane Kruny, od greckiego słowa krunoi – źródło. Wedlug starej legendy, jeden z silnych sztormów wyrzucił wówczas na brzeg posąg boga Dionizosa.
Mieszkańcy postanowili więc zmienić nazwę miasta na Dionozopolis. Nazwa ta stosowana była przez 10 wieków, również przez następnych władców tych ziem – Rzymian. Był to w Imperium Romanum drugi pod względem wielkości i ważności po Tomis, późniejszej i obecnej rumuńskiej Konstancy, w prowincji nazywanej Małą Scytią. W wiekach VIII-IX, jako Karwuna, znalazło się w granicach Bułgarii zostając jej ważnym ośrodkiem..
Podczas 500-letniego jarzma tureckiego, w XVI w. przemianowane na Bałczik – nazwę tę zachowało do naszych dni, było ważnym czarnomorskim portem Imperium osmańskiego. Oprócz rezydencji rumuńskiej królowej Marii i Uniwersyteckiego Ogrodu Botanicznego, jest w Bałczyku 5 cerkwi, w tym 4 czynne oraz meczety.
W źródłach nalazłem też informację, ale nie starczyło nam czasu, aby tym razem (poprzednio byłem w cerkwiach i jednym z meczetów), je zobaczyć, że w 2007 r. bułgarscy uczeni odkryli tu ruiny świątyni Wielkiej Matki Bogów, frygijskiej bogini Kybele, z około 280-260 r. p.n.e,
Zdjęcia autora