Na Stadionie Narodowym w stolicy otwarto 6 grudnia trzydniowe – potrwają do niedzieli 8 bm. – Warszawskie Targi Turystyczne PODRÓŻE 2013. Krajem partnerskim jest Słowacja. Uczestniczy w nich, według oficjalnego spisu 93 wystawców. W rzeczywistości mniej, gdyż kilka stoisk świeci pustkami. Kielce uwzględniono w tym spisie dwukrotnie: jako Miasto Kielce i Urząd Miasta Kielce, a tylko to pierwsze miało własne, ładne zresztą stoisko, dobrze zaopatrzone w materiały informacyjne i promocyjne.
Ponadto dziesięć słowackich miast, regionów oraz uzdrowisk potraktowano jako osobnych wystawców, chociaż z jednym wyjątkiem wszystkie mieściły się w stoisku narodowym. Największym, efektownym, z własną, przygrywającą uczestnikom oraz zwiedzającym orkiestrą cymbałową „Primas”. A także słowackimi winami i serem, którymi częstowani są kontrahenci i zwiedzający
KRAJ PARNTERSKI – SŁOWACJA
Słowacy, dla których goście z Polski są w czołówce zagranicznych turystów odwiedzających ich kraj, przedstawili przede wszystkim ofertę swoich największych ośrodków narciarskich w wysokich i niskich Tatrach. Ponadto uzdrowiska, kąpieliska termalne oraz propozycje interesującego spędzenia u nich Sylwestra i ferii zimowych.
Ján Bošnovič, Dyrektor Narodowego Centrum Turystyki Słowackiej w Polsce poinformował mnie, iż cieszy się, że po pewnym spadku ruchu przyjazdowego z Polski, wraca on do poprzedniego poziomu. Wzrost ten w br., w porównaniu z rokiem ubiegłym wyniesie około 5%, chociaż w niektórych regionach jest wyższy. Np. na Liptowie o ponad 20%.
Stoisk narodowych, podobnie jak zagranicznych wystawców, jest na tych targach tyle co kot napłakał. Duże, zaraz przy wejściu i dobrze zaopatrzone w broszury i foldery informacyjne, w tym również w języku polskim, Hiszpanii. Firmowane w katalogu przez Biuro Radcy ds. turystyki Ambasady Hiszpanii. Podobnie, chociaż znacznie uboższe w wydawnictwa, Meksyku.
Niewielkie, ale z bogata ofertą oraz mnóstwem dobrych, bezpłatnych wydawnictw, w tym cieszących się sporym zainteresowaniem map kraju i planów Pragi, stoisko Czech. Duże stoisko Maroka ma do zaoferowania, poza rozmowami z potencjalnymi kontrahentami, tylko 8 folderów w języku angielskim oraz do pokazania jeden plakat.
NIE MA NAWET MAZOWSZA I WARSZAWY
Podobne, wyglądające jak przedstawicielstwo narodowe, stoisko Indonezji prezentowało tylko 5 plakatów na ścianach i jeden anglojęzyczny folder do ew. zabrania przez zainteresowanych. Okazało się, że reprezentuje tylko lokalne firmy turystyczne szukające polskich kontrahentów.
Republikę Południowej Afryki oraz Królestwa Norwegii promowały stoiska ich ambasad w Warszawie. Kilka krajów promowały polskie firmy organizujące do nich wycieczki. Z bardziej znanych biur podróży zauważyłem m.in. CT Poland, Eckermann Polska, Opal Travel, nauczycielksi Logos Tour i Logos Ravel Marek Śliwka. I to chyba już wszystko.
Równie skromnie wystąpiły na tych targach polskie regiony oraz miejscowości. Ściślej rzecz biorąc z regionów nie było… ani jednego. No, może za takie jedyne przedstawicielstwo trzeba uznać Małopolskie Centrum Promocji Turystyki Sp. z o.o. Nie jest reprezentowane nawet Mazowsze czy Warszawa, chociaż targi nazywają się przecież warszawskimi.
Udział w nich stolicy ograniczył się do słowa wstępnego w katalogu prezydent Hanny Gronkiewicz -Waltz. No i stoiska Warszawskiej Izby Turystyki oraz nielicznych stołecznych firm turystycznych. Pozostałe regiony kraju reprezentowały, jak już wspomniałem Kielce.
ZBIERANINA PRZYPADKOWYCH WYSTAWCÓW
Ponadto Suwalska Organizacja Turystyczna z najefektowniejszym, moim zdaniem, stoiskiem, poczęstunkami kawałkami chlebna ze smalcem oraz sękacza, ładnym wystrojem z laleczkami, sporą ilością publikacji promocyjnych itp. Lokalna Organizacja Turystyczna „Zamość i Roztocze” dotarła dopiero po południu ze względu na śnieżyce na trasie.
Gdy opuszczałem targi, jej przedstawiciele dopiero zaczynali rozpakowywać to co przywieźli do ekspozycji i dla zwiedzających. „Wystawiały się” także trzy uzdrowiska: Kołobrzeg, Świnoujście i Kraków-Swoszowice. Z zabytków tylko Zamek Gniew. Ponadto kilka ośrodków wypoczynkowych, hoteli, a nawet willi.
Zdumiewająco dużo – naliczyłem ich co najmniej kilkanaście, pism i portali turystycznych. Nie licząc, wydzielonego na wyższym piętrze, stanowiącego część targów kiermaszu książek kilkunastu wydawnictw. Zauważyłem też berlińskie linie lotnicze i Koleje Mazowieckie.
Ale przede wszystkim zaskakującą zbieraninę wystawców, którzy zapragnęli na tych targach zaistnieć. Przykładowo: Fundacja „Dzieci niczyje”; Prima Broker – Nieruchomości w Hiszpanii; Bindas – Reklama w kinach; sprzedawcy „leczniczych” foteli; salony piękności; a nawet stoisko z pastą do pielęgnacji obuwia i w ogóle wyrobów ze skóry. Co one mają wspólnego z turystyką?
CZARNO WIDZĘ PRZYSZŁOŚĆ
W ciągu kilkunastu minut powoli dwukrotnie obszedłem te targi fotografując stoiska i scenki. I nie mogłem uwierzyć, że to już naprawdę koniec ekspozycji. Organizatorzy chwalą się, że ubiegłoroczną, I edycję WTT PODRÓŻE odwiedziło 11 tys. osób. Ich prezes stwierdził w katalogu, że „…stają się (one) prawdziwie międzynarodowym wydarzeniem”.
Wspomniał też, że przybyło wystawców i rozrósł się program wydarzeń towarzyszących. Czy zdołają one jednak zainteresować więcej wystawców? W dniu otwarcia, mimo fatalnej pogody na zewnątrz, zwiedzających było sporo. Ktoś bowiem wpadł na pomysł, aby wbrew zasadom obowiązującym na targach, że przynajmniej ich pierwszy dzień jest wyłącznie dla branży i prasy, wpuszczono tłumy dzieci – już chyba od pierwszych klas podstawówki.
Zgarniały więc jak odkurzacze foldery ze stoisk i miały „mikołajki”. Podobnie zresztą uczniowie trochę starsi. Czy tacy „zwiedzający” zadowolą jednak wystawców, którzy przyjechali po to, aby zdobywać kolejnych kontrahentów i zawierać kontrakty, mam wątpliwości. Targi te są, przyznam, nieźle zorganizowane, dosyć estetyczne. Mają jednak skalę bardziej powiatową niż stołeczną. Nie wspominając już o ambicjach organizatorów, że staną się ważnym międzynarodowym wydarzeniem turystycznym.
Niestety, potwierdziły one tylko to, co już powtarzam od paru lat, a tydzień temu napisałem na tych łamach podsumowując odbywające się w Warszawie kilka dni wcześniej MTT Warsaw 2013. W stolicy nie ma miejsca dla dwu (wiosenne targi „Lato” mają charakter kiermaszu) poważnych, międzynarodowych turystycznych imprez targowych. Zwłaszcza, że ich dotychczasowa formuła w ogóle przechodzi do lamusa.
Zdjęcia autora