W Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego w Warszawie otwarto Międzynarodową Wystawę SATYRYKON LEGNICA 2019. Jest to pokonkursowy pokaz nagrodzonych i wielu innych wartych szczególnej uwagi prac nadesłanych na tegoroczną edycję dorocznej imprezy organizowanej w Legnicy od lat.
Współorganizatorami wystawy, która potrwa do 11 listopada br., są: Legnickie Centrum Kultury i Fundacja Kulturalno-Społeczna Satyrykon. Na konkurs wpłynęły 1933 prace 539 autorów z 52 krajów świata. Międzynarodowe Jury tegorocznego Satyrykonu, któremu przewodniczył Eugeniusz Skorwider, artysta grafik i wykładowca Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu.
Do wystawy pokonkursowej zakwalifimowano 198 prac 120 autorów. Do nagród nominowano 56 autorów z 17 krajów, spośród prac których wyłoniono zwycięskie.
GRAND PRIX tegorocznego Satyrykonu otrzymał Sayed Ali Miraee z Iranu za pracę „Komuniści” Jest to portret podwójny: Józefa Stalina, którego sumiaste wąsy stanowią zarazem przystrzyżoną czuprynę północno koreańskiego przywódcy Kim Dzong Una, a jego podobizna stanowi zarazem wydłużony podbródek tego sowieckiego zbrodniarza.
W dziale STOP – I Nagrodę i złoty medal otrzymał Sajad Rafeei z Iranu za pracę „Zawieszony Człowiek”. II Nagrodę i medal srebrny – Szymon Szymankiewicz z Polski za pracę „Fabryka”. III Nagrodę i medal brązowy – Nika Jaworowska-Duchliska z Polski za pracę „Kiecka”. Natomiast wyróżnienia: Andrei Popov z Rosji za „Nietknięty śnieg” i Jerzy Głuszek z Polski za „Stop I”.
W dziale ŻART I SATYRA – I Nagrodę i zloty medal jury przyznało Michaelowi Mayevskiemu z Ukrainy za pracę „Bez tytułu”. II Nagrodę i medal srebrny Sergeyu Sichenko z Izraela za pracę „Cela”. III Nagrodę i medal brązowy Siergieju Belozerovowi z Rosji za „Ostatni liść”.
Natomiast wyróżnienia otrzymali: Shahrokin Heidari z Francji za pracę „Wyłącz – włącz” i Oleg Dergachov z Kanady za pracę „Menu”. Przyznano ponadto pięć Nagród Specjalnych. Otrzymali je polscy autorzy. Nagrodę Prezydenta Miasta Legnica – Norbert Sarnecki za pracę „Kot”.
Dyrektora Legnickiego Centrum Kultury – Jerzy Zborucki za pracę „Chwila prawdy – prawda chwili”. Fundacji Satyrykon im. Andrzeja Tomiałojcia – Stanisław Gajewski za pracę „Warszawa w budowie”. Dyrektora Muzeum Karykatury w Warszawie – Filip Cieślak za pracę „Dzicza sprawa”,
Nagrodę legnickich dziennikarzy im. Andrzeja Waligórskiego – Bartosz Bienias za pracę „Dzik”. Z okazji warszawskiej wystawy ukazał się obszerny, 140 stronicowy katalog z reprodukcjami ponad stu zarówno nagrodzonych i wyróżnionych, jak i innych wybranych na nią i eksponowanych prac.
We wstępie do niego przewodniczący międzynarodowego jury Eugeniusz Skorwider napisał m.in.: „… Trudno oczywiście przecenić pozycję Satyrykonu na satyrycznej mapie świata oraz jej prestiż. Chociaż przypuszczalnie najważniejszym czynnikiem, wpływającym na tak dużą popularność tej imprezy jest jej specyfika.
Myślę tu o możliwości tak zwanej swobodnej wypowiedzi artystycznej w formie rysunku satyrycznego. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat przeszedł on poważną (?) ewolucję, dzięki której nie jest on wyłącznie żartem rysunkowym, z elementami karykatury”.
I dalej: „… grono uczestników, zajmujących się rysunkiem satyrycznym uległo poszerzeniu o ilustratorów, plakacistów, fotografików, a także grafików warsztatowych ze swoimi warsztatami. To mocno wpłynęło na różnorodność zgłaszanych na konkurs prac. Jest to widoczne także w aktualnej edycji….
Wiele prac wyraża niepokój i sprzeciw wobec kierunku, jaki obrał świat, mamy wśród nich ekologię, populizm oraz odradzające się ruchy społeczne i polityczne. Należą do nich: faszyzm, nacjonalizm, ksenofobia, rasizm i oczywiście terroryzm…
Do tego dodajmy jeszcze wszystkie aspekty ludzkich grzechów. Pakiet powyższych tematów „ubogaca” też tematyka kościelna. Poruszana problematyka dotyczy w szczególności grzechów Kościoła, zwłaszcza przemilczanie pedofilii.”
Wystawę tradycyjnie otworzyła dyrektor Muzeum Karykatury Elżbieta Laskowska w towarzystwie przewodniczącego jury konkursu. Były, oczywiście, krótkie, okolicznościowe przemówienia, wręczenie nagród oraz tradycyjny punkt kulminacyjny: przekłuwanie szpilkami baloników.
Sądząc z reakcji dosyć licznego grona osób zaproszonych i obecnych na otwarciu wystawy, powinna się ona spotkać z dużym zainteresowaniem. Warto pamiętać jednak, że potrwa ona tylko osiem tygodni i nie odkładać wizyty na ul. Koziej 11.
Zdjęcia autora