WARSZAWA: 30 ROCZNICA UPADKU MURU BERLIŃSKIEGO

9 listopada przypada 30-rocznica upadku Muru Berlińskiego. Historycznego wydarzenia, które możliwe było tylko w rezultacie załamania się systemu komunistycznego w Polsce i zwycięstwa „Solidarności”, a zmieniło radykalnie nie tylko Niemcy, ale miało ogromne znaczenie również dla innych krajów Europy środkowej i wschodniej oraz świata. W oryginalny sposób rocznicę tę upamiętniło przedstawicielstwo DZT – Niemieckiej Centrali Turystyki – w Warszawie.

Grono zaproszonych dziennikarzy spotkało się najpierw w mało jeszcze znanym, a wartym poznania, Muzeum PRL przy ul. Pięknej 28/34, tuż przy placu Konstytucji. Tam dyr. Tomasz Pędzik z DZT przypomniał historię Muru Berlińskiego, który stał – nie tylko sam mur, ale na wielu odcinkach także zasieki z drutu kolczastego, pola minowe i pułapki, a przede wszystkim strażnicy, którzy mieli rozkaz, i wykonywali go, strzelania do każdego, kto próbował uciec z „komunistycznego raju” – 28 lat, czyli krócej, niż upłynęło już czasu od jego obalenia.

Następnie przedstawił wpływ, jaki miał upadek Muru i Niemieckiej Republiki Demokratycznej oraz zjednoczenie Niemiec na turystykę, zwłaszcza przyjazdową do kraju naszych zachodnich sąsiadów. Liczby i fakty są imponujące. Od roku 1993, od kiedy prowadzona jest wspólna statystyka dla obu dawnych części Niemiec, liczba noclegów gości z zagranicy wzrosła w nich z 34,7, do 87,7 mln, tj. o 153%.

Przy czym od 9 lat rośnie ona systematycznie i bez przerwy. Na czele rekordzistów w przyjazdach znajduje się Bawaria z 20, 5 mln noclegów w 2018 roku, wyprzedzając Berlin – 15,1 mln. Wśród tzw. nowych landów (krajów związkowych b. NRD) najliczniej odwiedzana jest Saksonia, z 2,2 mln noclegów.

Łącznie w nowych landach, z Berlinem, liczba noclegów zagranicznych gości wzrosła w ciągu ostatnich 25 lat sześciokrotnie, z 3,4 do 20,5 mln rocznie. Od czasu zjednoczenia niemiecka turystyka przyjazdowa rozwija się w dłuższej perspektywie szybciej niż europejska i światowa. Ponadprzeciętne miejsce zajmuje w niej ruch przyjazdowy z Polski.

Liczony liczbą noclegów wzrósł on w tym czasie z 800 tys. do 3.280 tys, tj. o 288%. A wysoka dynamika tego wzrostu, o ponad 7% w okresie od stycznia do końca sierpnia br, utrzymuje się nadal. Z dostarczonych dziennikarzom informacji i materiałów wynika, że Niemcy osiągnęły pierwsze miejsce jako cel wyjazdów kulturalnych Europejczyków.

I. miejsce w świecie jako cel międzynarodowych targów branżowych, takie samo w Europie jako kierunek dla konferencji i targów oraz cel podróży młodych Europejczyków w wieku 18-24 lat. Oraz drugie miejsce jako cel międzynarodowych podróży luksusowych.

Dyr. T. Pędzik przedstawił też aktualnie preferowane miejsca i kierunki przyjazdów turystycznych do kraju, który reprezentuje. Trochę zaskakując nie tylko mnie, ale i wielu innych przedstawicieli mediów przyzwyczajonych do „klasycznej” turystyki. A więc zwiedzania zabytkowych zamków, pałaców i całych starych miast, których, pomimo wojennych zniszczeń zachowało się, lub zostały odbudowane, mnóstwo.

Podobnie muzeów i galerii sztuki, że wspomnę o Drezdeńskiej, berlińskiej Wyspie Muzeów, skarbach prezentowanych w Monachium i wielu innych miastach oraz miejscach. Oczywiście podziwiania również pięknych krajobrazów, dobrego wypoczynku, poznawania miejscowej kultury oraz kuchni itp.

Wśród blisko 70 obiektów i miejsc we wszystkich krajach związkowych, uznanych za najważniejsze współcześnie atrakcje Niemiec, znajdują się oczywiście i wspomniane wyżej, zwłaszcza wpisane na Listę Dziedzictwa UNESCO. Ale jest mnóstwo nowych, a wybrane z nich zaprezentował i omówił prelegent.

Znalazły się wśród nich m.in. Muzeum Motoryzacji Mercedes Benz w Badenii – Wirtembergii. Z przypomnieniem historii przejechania po raz pierwszy w dziejach, na progu ery motoryzacji, ponad stu kilometrów za jednym razem, przez żonę tego konstruktora samochodów.

I jej przygód w trakcie tego wyczyny, z samodzielnym naprawianiem motoru itp. Nie mogło zabraknąć wśród wymienionych atrakcji oczywiście Bramy Brandenburskiej w Berlinie ze względu na jej historię i symboliczne znaczenie. Ale znalazł się także, niedawno wpisany na Listę UNESCO, system gospodarki wodnej w Augsburgu w Bawarii.

Ponadto Tropical Island w Brandenburgii oraz Havenwelten w Bremenhaven z centrum nauki Klimahaus w Bremie. Elbphilharmonie – filharmonia nad Łabą oraz Świat miniatur architektury – obie super atrakcje, oprócz jeszcze trzech innych, w Hamburgu. Ponadto Oceanarium w Stralsundzie, w Meklemburgii – Pomorzu Przednim; Stocznia Meyera w Papenburgu oraz Miasteczko samochodowe Autostart Wolfsburg w Dolnej Saksonii;

Leśna trasa widokowa, nad koronami drzew, Saarschleife w Sarze i Festiwal muzyki metalowej Wacken w Szlezwiku-Holsztynie. Obok, m.in. odbudowanego Kościoła Mariackiego w Dreźnie i zrewaloryzowanej Starówki we Frankfurcie nad Menem.

W materiałach prasowych znalazłem natomiast sporo informacji o sposobach świętowania w Niemczech 30-lecia upadku Muru. Licznych wystawach tematycznych, publikacjach, uroczystościach, konferencjach itp. M.in. stałej wystawie w Lipsku „Nasza historia. Dyktatura i demokracja po 1945 r.”.

Prezentacji w Domu Historii w Bonn procesu zjednoczenia Niemiec jako części składowej wspólnego rozwoju europejskiego i międzynarodowego. Trwającej do stycznia 2020 roku w berlińskim domu wystawienniczym Gropius Bau wystawie „Walking through Walls”. Z pracami około 30 współczesnych artystów ze świata oferującymi „globalne spojrzenie na fizyczne i psychologiczne efekty wspólnego życia w podzielonych społeczeństwach”.

To tylko wybrane przykłady, więcej informacji na ten temat znaleźć można na stronach: www.visitberlin.de i www.germany.travel. Po tej niemieckiej prezentacji, dyrektor Muzeum PRL oprowadził nas po nim. Dla młodych uczestników tego spotkania prasowego były to odkrycia, ewentualnie wspomnienia z dzieciństwa.

Dla starszych przypomnienie niektórych aspektów i warunków, w których, nie z własnej woli, musieli żyć. Muzeum to cieszy się sporym zainteresowaniem zarówno rodaków, jak i cudzoziemców. Nawet z tak odległych krajów, o odmiennych dziejach i kulturze, jak Japonia.

Warto, aby zaglądali do niego jeszcze liczniej również Polacy. Zwłaszcza, że chociaż pomieszczenia są skromne, to jednak ciekawych eksponatów jest w tym muzeum mnóstwo. A lokalizacja znakomita. Dodam, że można w nim nie tylko oglądać ekspozycję, ale w bufecie także skosztować niektórych PRL-owskich słodyczy i napojów.

Zjeść np. czekoladowe ciastko z bitą śmietaną, sławną „wuzetkę”. Czy wzorowane na ówczesnych wafelki, ciasteczka lub galaretki owocowe. Wypić lemoniadę z butelki, herbatę, czy kawę z oryginalnego, ogromnego ekspresu. Po wyjściu z muzeum już czekał na nas na placu Konstytucji „niebieski ogórek”, czyli jeden z nielicznych, jakie zachowały się, autobus, jakimi jeździło się w Polsce w latach 70-tych.

Pojechaliśmy nim na Saską Kępę, a warszawski przewodnik odpowiadał w trakcie jazdy ciekawą historię tysięcy obywateli NRD, którzy w roku 1989 szukali drogi na zachód nie przez Węgry, a później także Czechosłowację, które otworzyły swoje granice z Austrią, lecz przez ambasadę RFN w Warszawie.

Podeszliśmy do jej dawnego budynku, na którego ogrodzeniu znajduje się tablica przypominająca tamte wydarzenia. Następnie pojechaliśmy do restauracji „Mała Warszawa” na Pradze, na finał wieczoru: kolację. Poprzedzoną jednak wirtualnym burzeniem przez nas Muru Berlińskiego. Dostaliśmy młotki, którymi symbolicznie waliliśmy w powietrzu, oglądając na ekranie tamten mur i jego rozpadanie się.

Organizatorzy tego niezwykłego, oryginalnego i ciekawego spotkania, nie zapomnieli także o drobnych upominkach przypominających dziennikarzom tamte czasy. Modelach popularnego w NRD samochodu Trabant 601 oraz słoikach konserwowych ogórków spreewaldzkich, produkowanych nadal według oryginalnej receptury NRD, z godłem tego, nieistniejącego już kraju, na etykietach.

Zdjęcia autora

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top