Turystyka weekendowa, także zagraniczna, staje się coraz popularniejsza w Polsce. Zaś jednym z najciekawszych, położonych niedaleko Polski miast, jest Złota Praga. Poznanie chociażby najważniejszych w niej zabytków, muzeów i innych ciekawych miejsc, nie mówiąc już o niezliczonych restauracjach, piwiarniach, kawiarniach, klubach itp. wymaga co najmniej dwu tygodni. Ale od czegoś trzeba zacząć. Zaś krótki wypad może stać się zachętą do bardziej dokładnego poznawania w przyszłości uroków tego miasta, jednego z najpiękniejszych nie tylko w Europie. Zwłaszcza, jeżeli ma się dobry przewodnik. A takim jest nowy francuskiego Michelina z serii Udany Weekend, wydany po polsku przez krakowskie wydawnictwo Bezdroża.
Na 144 stronach tej poręcznej, lekkiej, a zarazem starannie, na dobrym papierze i z masą ilustracji, wydanej książeczki czytelnik – turysta znajdzie niemal wszystkie niezbędne informacje ułatwiające mu przygotowanie się do podróży oraz poruszanie się po i poznawanie czeskiej stolicy. Najpierw ponad 20 stron informacji praktycznych: o informacji turystycznej, transporcie – również lokalnym, różnymi środkami transportu, ze szczegółami dotyczącymi np. biletów komunikacji miejskiej. Z kilkudziesięcioma polecanymi miejscami noclegowymi, zaznaczonymi również na planie miasta, ich adresami, telefonami, charakterystyka, cenami itp. Podobnie o placówkach gastronomicznych, zakupach, rozrywce, a na końcu kalendarzem świąt i imprez kulturalnych.
Rozdział Zaproszenie do podróży przedstawia „w pigułce” Pragę, jej historię, ABC – z rysunkami ułatwiające poznawanie różnych stylów, tamtejszej architektury oraz informacjami o architekturze i sztuce. Natomiast część najobszerniejsza, ponad 90 – stronicowa: Dzielnice i zabytki Pragi, to właściwy przewodnik po 12 dzielnicach i miejscach zabytkowych. Z propozycjami w jakiej kolejności je zwiedzać. Przy czym z obowiązkowym w przewodnikach Michelina systemem gwiazdek – od 1 do 3 – określających rangę obiektu, jego fragmentu bądź detalu. Co w przypadku ograniczonego czasu znakomicie ułatwia skoncentrowanie się na tym, co zdaniem autorów jest najważniejsze, lub turystę interesuje najbardziej.
Z masą zwięzłych i rzeczowych informacji, zdjęć, planów i mapek, włamanych w tekst ciekawostek itp. Znam Pragę dobrze od bardzo dawna i poza nielicznymi przypadkami w podobny sposób polecałbym oraz określałbym rangę uwzględnionych obiektów i miejsc. Ich odszukiwanie ułatwia indeks na końcu tego przewodnika.
Nie znaczy to, że jest on wolny od błędów, niezrozumiałych pominięć, czy niepełnych informacji. Np. na planie miasta „Najpiękniejsze dzielnice i zabytki Pragi – centrum” otwierającym przewodnik, Dworzec Główny ( Hlavni nádraži, nazywany też Wilsonovo nádraži ) błędnie opisano jako „Dworzec Masaryka”. Chociaż położony w pobliżu, przy ul. Hybernske dworzec śródmiejski, w czasach komunistycznych Praha Střed, prawidłowo nazwano Masarykovo nádraži. Równocześnie jednak na planie miasta z lokalizacją polecanych miejsc noclegów informacja jest już poprawna: Hlavni nádraži Wilsonovo.
W propozycjach odkrywania Pragi inaczej, a więc z pokładów stateczków wycieczkowych po Wełtawie, dorożką lub zabytkowym kabrioletem, zabrakło informacji, że można – na zamówienie – poznawać miasto również jeżdżąc zabytkowymi tramwajami. Jarmarki bożonarodzeniowe w grudniu, to nie tylko św. Mikołaje w towarzystwie anioła i diabła oraz uliczna sprzedaż karpi, ale przede wszystkim całe drewniane miasteczka handlowe ze słodyczami, zabawkami i innymi artykułami świątecznymi rozstawiane na „Vaclaváku” ( placu św. Wacława ), Rynku Staromiejskim czy na Vinohradach.
Niezrozumiałe jest pominięcie w propozycjach zwiedzania miasta sławnego Pałacu Lucerna, chociaż uwzględniono pobliski dom „U Nováků”, niegdyś sklep z 1904 roku, w czasach komunistycznych ogromna sala bilardowa – w niedziele miejsce znanej daleko poza Czechosłowacją giełdy filatelistycznej, a dopiero ostatnio kasyno. A przecież przepiękną secesyjną Lucernę ze sławną Latarnią zbudował dziadek pierwszego prezydenta Republiki Czeskiej Vaclava Havla, mieścił się tam teatr, a później i dotychczas najstarsze praskie kino. Budynek ten odzyskała rodzina i jego obecną właścicielką jest Dagmara Havlová, bratowa „Vaška”, jak nazywany jest Vaclav Havel.
Poza ciekawą architekturą i secesyjnymi wnętrzami – jednym z punktów wycieczek – atrakcją Pałacu Lucerna jest szydercza parodia jednej z czeskich świętości, pomnika Św. Wacława stojącego w górnej części „Vaclaváka” przed Muzeum Narodowym. Ta spatynowana na brąz rzeźba w styropianie, wykonana w latach 90-tych XX w, przedstawia w skali 1:1 św. Wacława siedzącego na… brzuchu konia podwieszonego pod sufitem za wszystkie nogi, z łbem opadającym w dół jak po zarżnięciu.
Drobniejszych pominięć lub niedopowiedzeń jest więcej. Np. w opisie „3 – gwiazdkowego” kościoła św. Mikołaja na Małej Stranie brak informacji, że jest to muzeum, chociaż wymieniono cenę wstępu do niego. We włamanej w tekst informacji o pomniku Stalina ( nie posągu, jak piszą autorzy, bo był to ogromny poziomy monument z Wielkim Wodzem prowadzącym do zwycięstwa tłum robotników i chłopów ) warto chyba było dodać, że jego autor na wiadomość o zburzeniu jego „arcydzieła” popełnił z rozpaczy samobójstwo.
W informacji o przebogatym w oryginalne eksponaty Muzeum Lotnictwa na lotnisku w Kbelach, zabrakło chociażby wzmianki, że eksponowany jest tam również skafander, hełm i inne pamiątki które miał ze sobą w Kosmosie pierwszy czechosłowacki ( i w ogóle nie radziecki ) kosmonauta Vladimir Remek. We wstawce informacyjnej o Janie Husie warto też było dodać, że nie tylko, mimo posiadania „listu żelaznego” został on na soborze w Konstancji skazany na śmierć, ale i spalony żywcem na stosie.
To w sumie jednak drobiazgi, które warto chyba uwzględnić, bądź poprawić, w następnych wydaniach. Bo raczej nie mam wątpliwości, że będą się one ukazywać. Jest to bowiem, jak już zaznaczyłem na wstępie jego omawiania, bardzo dobry przewodnik, który z całą odpowiedzialnością mogę polecić czytelnikom.
Cezary Rudziński
PRAGA. Przewodnik Michelina z serii Udany Weekend. Praca zbiorowa, wyd. Bezdroża. Wydanie I, Kraków 2009, str. 144.