Najdłuższy w świecie szlak kolejowy łączy Moskwę z Władywostokiem na rosyjskim Dalekim Wschodzie, a jego odgałęzienia z Pekinem przez Mongolię i jej stolicę Ułan Bator lub przez Mandżurię. Budowa jego poszczególnych odcinków, bo szlak powstawał etapami, zajęła w sumie 70 lat: od 1891 do 1961 roku.
Trasa do Władywostoku liczy 9288 km i na jej przebycie pociąg potrzebuje 7 dób. Z Moskwy do Pekinu przez Mongolię tyle samo, zaś przez Mandżurię o dzień dłużej. Tyle na samą jazdę pociągami różnego rodzaju, z wagonami kilku klas – i cen. Natomiast z przerwami na zwiedzanie ciekawszych miast i miejsc po drodze, do 30 i więcej dni.
Jak podróżować tym szlakiem, co warto o nim wiedzieć – także o przepisach dotyczących współczesnych podróżnych – oraz co i gdzie zobaczyć, można dowiedzieć się z poświęconego mu przewodnika Bezdroży.
Który właśnie ukazał się w piątym, uzupełnionym i zaktualizowanym wydaniu. Bo podróż szlakiem transsyberyjskim ma wielu amatorów wśród zagranicznych turystów, w tym Polaków, chociaż do lekkich i łatwych ona nie należy. Ale ci, którzy ją odbyli, wracają przeważnie zachwyceni widokami, kontaktami z ludźmi, niezwykłą atmosferą itp.. I planują, oraz realizują, kolejne wyjazdy innymi odcinkami tego szlaku.
Chociaż znam przypadki, że załamują się, po paru dniach przerywają jazdę gdzieś po drodze, np. nad Bajkałem lub w Irkucku, i wracają do Europy samolotem. Przewodnik Bezdroży napisany ciekawie przez grono kompetentnych autorów stanowi prawdziwą kopalnię informacji o tym szlaku, historii jego powstawania, dniu dzisiejszym oraz miastach i miejscach przez które prowadzi.
Z niezliczonymi danymi i radami praktycznymi jak na nim poruszać się, na co trzeba być przygotowanym, co oglądać, jeść w drodze oraz podczas przerw w podróży, o ile robi się je, itp. A bez nich, to już mój wtręt, sama podróż tylko po to aby ją odbyć, nie bardzo ma sens. Autorzy przypominają, że kolejowy szlak transsyberyjski powstał częściowo na trasie Wielkiego Szlaku Herbacianego, drugiego, obok słynnego Wielkiego Szlaku Jedwabnego, łączącego w przeszłości Chiny z Europą.
To Herbacianym, poczynając od XVII wieku – pierwszy duży transport chińskiej herbaty dotarł do Rosji, ściślej do Tomska na Syberii, w roku 1639, zaś do Moskwy w roku następnym, przez blisko półtora wieku, do czasu otwarcia drogi morskiej przez Kanał Sueski, ta używka dostarczana była do Europy. Kosztowną trasą: karawany przewożące herbatę potrzebowały na jej pokonanie średnio całego roku.
Bardzo zwięźle, ale ciekawie, przedstawiono w tym przewodniku historię powstania idei budowy oraz realizacji kolei transsyberyjskiej i jej 9 odcinków mających własne nazwy i specyfikę. Koleje: Zachodniosyberyjska, Ussuryjska, Środkowosyberyjska, Zabajkalska, Krugłobajkalska, Transmandżurska, Południowomandżurska, Amurska i Transmongolska, którą zbudowano jako ostatnią.
Nie brak ciekawostek historycznych dotyczących tych inwestycji. Np. 950–metrowej długości żelazny most przez rzekę Jenisej na trasie kolei Środkowosyberyjskiej, po której pociągi kursowały wówczas z „oszałamiającą” prędkością 28 km/h, nagrodzony został (równolegle z Wieżą Eiffla) złotym medalem na Wystawie Światowej w Paryżu w 1900 roku. Autorzy dogrzebali się też polskich wątków w budowie tego szlaku.
Po zatopieniu na początku I wojny światowej przez niemiecką Krigsmarine na Oceanie Indyjskim statku wiozącego część stalowej konstrukcji mosty przez Amur wykonane w Kanadzie, zamówiona ponownie została – szkoda, że zabrakło szczegółów – wykończona w … Warszawie. A z niej przewieziona do Odessy i dalej statkiem do Władywostoku.
Ważną część przewodnika stanowi rozdział II „Przygotowania do podróży” z informacjami na temat m.in. przepisów wizowo – paszportowych, celnych, meldunkowych, itp.: rosyjskich, mongolskich i chińskich oraz wielu innych wiadomości praktycznych. Podobnie rozdział III: „Podróż trasą Kolei Transsyberyjskiej” z jej przebiegiem, poszczególnymi odcinkami i ich wariantami, przejazdami, stacjami granicznymi itp.
Najwięcej miejsca zajmują rozdziały ściśle przewodnikowe informujące co warto zwiedzić i zobaczyć na trasie „Transsibu”. Od jego stacji początkowej: Moskwy i jej okolic, poprzez Bajkał i Mongolię, po Pekin. Autorzy podkreślają jednak, że nie są to przewodniki po tych krajach, ale tylko o ich fragmentach dostępnych dla turystów podróżujących koleją transsyberyjską i jej odnogami oraz robiącymi przerwy na zwiedzanie ciekawych miejsc. Ale dostarczają czytelnikom mnóstwo ważnych i przydatnych informacji.
W tekst przewodnika włamano, jak zwykle w tej serii wydawniczej, dwie kolorowe wkładki z dobrymi zdjęciami oraz sporo ciekawych, niekiedy dosyć obszernych informacji monotematycznych w ramkach. M.in. „Widziane okiem Ryszarda Kapuścińskiego” (Rosja); „Damdin Suche Bator”; „Putin na dnie Bajkału”; „Foka nerpa – jedyny endemiczny ssak Bajkału”; „Zabytkowa architektura drewniana” (w Irkucku); „Zagrożenie dla jeziora” (Bajkału); „Syberyjskie rośliny lecznicze”; „Skradziony dinozaur” (w Mongolii); „Karakorum okiem średniowiecznego podróżnika”; „Wycieczki na Gobi i w inne części Mongolii”; „Pekińska dzielnica sztuki”.
Nie zapomniano również, chociaż nie w postaci informacji ramkach, o polskich zesłańcach nad Bajkał i polskich badaczach tego jeziora oraz jego okolic. W tekście znalazło się też 20 rysunków ciekawych zabytków i miejsc. Na końcu przewodnika znajdują się słowniczki: polsko – rosyjski, polsko – mongolski i polsko – chiński oraz Indeks, niestety dosyć ubogi, wybranych nazw geograficznych.
W trakcie lektury zauważyłem też kilka błędów, potknięć lub niezręcznych sformułowań. Przykładowo: Mandżuria nigdy nie była i nie jest, jak piszą autorzy, „jedną z republik Chińskich”. Za niezręczne uważam wymienienie obok siebie nazw miast w sformułowaniu: „…dzięki kolei bowiem możliwa stała się wymiana dóbr nie tylko materialnych, ale i duchowych pomiędzy europejską częścią imperium (z Moskwą, Sankt Petersburgiem, Brześciem i Kaliningradem), a obszarami na Dalekim Wschodzie…”
W czasach imperium carskiego Kaliningrad do niego bowiem nie należał. Zaś sowieckie też już nie istnieje ponad 20 lat. Zresztą St. Petersburg nazywał się wówczas Leningradem. A Brześć współcześnie należy do Białorusi. „Kurica” po rosyjsku to bynajmniej nie kurczak, który nazywa się cyplonok, lecz kura. Zaś miasto Penza nie pisze się oczywiście Pensa. Ale te – i trochę innych błędów – nie zmniejszają wartości tego przewodnika, który dla amatorów podróży Transsibem, a także zwłaszcza do Mongolii, bo na temat Moskwy i Pekinu są inne wydawnictwa przewodnikowe, stanowić może bardzo ważne źródło aktualnych informacji.
SZLAK SYBERYJSKI. MOSKWA – BAJKAŁ – MONGOLIA – PEKIN. Przewodnik Bezdroży. Praca zbiorowa. Wydawnictwo Helion, wyd. V, Gliwice 2014, str. 422, cena 59,90 zł, ISBN 978-83-246-8518-9