Rekordowa liczba 3 milionów noclegów gości z Polski w niemieckich hotelach w 2018 roku jest już pewna, chociaż do jego końca pozostał jeszcze miesiąc. Informację tę, z satysfakcją i zadowoleniem, przekazał polskim dziennikarzom dyrektor przedstawicielstwa DZT – Niemieckiej Centrali Turystyki w Warszawie Tomasz Pędzik w trakcie ostatniego już spotkania prasowego w br.
Miało ono tym razem charakter przedświąteczno – towarzyski przy smacznym jedzeniu i dobrym niemieckim winie. Ale w krótkim wystąpieniu omówił on niektóre niemieckie zwyczaje adwentowe i bożonarodzeniowe, z wieloma bardzo ciekawymi oraz mało znanymi faktami.
ADWENTOWE I ŚWIĄTECZNE „AKCESORIA”
My mamy głównie choinki, wieczerze wigilijne i św. Mikołaja. Niemcy także inne formy upamiętniania tego okresu. Jednym z nich są Wieńce Adwentowe. Uplecione z jedliny, z czterema wstawionymi w nią świecami. Zapala się je w okresie adwentu na jego początku, następnie co tydzień kolejną, ostatnią zaś na początku świąt.
Popularne są Kalendarze Adwentowe, malowane m.in. na drzwiach domów i mieszkań, z wycieranymi lub skreślanymi, zwłaszcza przez dzieci, kreskami oznaczającymi ilość dni, jakie pozostają do wigilii. Niektóre zwyczaje maja charakter regionalny, a przynajmniej takie źródło pochodzenia, gdyż później stały się popularne także w innych częściach kraju.
Należą do nich Gwiazdy Adwentowe z Herrnhut na Górnych Łużycach wykonywane z papieru od 1821 roku. Wskazujące drogę do domu i związane początkowo z Braćmi Morawskimi. Współcześnie wytwarzane także w manufakturze zatrudniającej 60 osób. W górach Rudawach na okres ten wykonuje się Drewniane zabawki. Są to różne figurki, zabawki, a nawet dziadki do łupania orzechów. Są tak różnorodne i mają tak długie tradycje, że istnieje nawet ich muzeum.
Ciekawa jest geneza i historia Aniołów z Grűnheinchen. Wykonująca je manufaktura powstała na kanwie ruchu praw kobiet. I tylko one miały w niej pracować. Ówczesne niemieckie prawo wymagało jednak, aby kobiety zamężne otrzymywały zgodę na jakąkolwiek pracę poza domem. W jego rezultacie zatrudniano więc także mężczyzn. Anioły te wykonywane są w kilkudziesięciu wzorach.
Na tyle oryginalnych i ciekawych, że na wystawie w Paryżu nagrodzone je złotym medalem. Karierę zrobiły także Piramidy Gwiazdkowe. Początkowo, w wieku XVII, wykonywano je na potrzeby domowe. Później, aby stały się dostępnymi dla wszystkich, zaczęto stawiać je, niezależnie od świątecznych choinek, na miejskich placach.
COŚ DLA PODNIEBIENIA
Zwłaszcza na świątecznych jarmarkach. Ale z czasem zostawiano je już na stałe. Takich jest w Saksonii około 50-ciu, stoją także w miastach Turyngii i w Berlinie. Nadal jednak ozdabiają, oczywiście małe, niektóre mieszkania. Głównie są one już kupowane.
Trochę koszmarną genezę mają Śliwkowe ludziki, będące symbolem szczęścia. Znane w Saksonii od 1650 r. Otóż dzieci, już 7-letnie, były tam… czyścicielami kominów. Przynoszącymi podobno szczęście tak jak kominiarze. Przy czym są to figurki z kolorowymi czapeczkami… jadalne.
Skoro o świątecznych przysmakach mowa, trudno nie wspomnieć o Drezdeńskiej strucli. Mają one stały, obowiązkowy przepis, w którym znaczącą rolę odgrywa masło.
Obowiązkowo, bo np. margaryna jest zakazana. Są one bardzo trwałe, oczywiście pieczone bez konserwantów, ale mogą leżeć nawet rok. Przy cmałych i średnich na potrzeby domowe, po duże, a nawet ogromne.
Te ostatnie piecze się na cele charytatywne. Do upieczenia największej dotychczas zużyto… tonę masła. Innym podobnym przysmakiem są Norymberskie pierniki. Mają tradycję od XII wieku, pochodzenie klasztorne, gdyż to mnisi je piekli, zwłaszcza w XV-XVI wieku. Są z orzechami, przyprawami itp.
BOŻONARODZENIOWE JARMARKI
Podobnie jak w wielu innych krajach, także w Polsce, również w Niemczech popularne są jarmarki adwentowe i bożonarodzeniowe. Co roku organizuje się ich około 1500 (!) zarówno dłuższych, jak i – około tysiąca – tylko jednodniowych. A odwiedza je 55 milionów (!!!) gości. Niektóre mają wielowiekową tradycję oraz niezwykłą formę i ciekawostki.
Dyr. Pędzik wymienił tylko nieliczne z nich, ale bardzo ciekawe. Jarmark w Lipsku, na placu przed ratuszem, ma tradycję od XIV wieku. W Bremie odbywa się on na promenadzie nad Wezerą, a jego specjalnością jest grzane wino z przyprawami, oczywiście obok wielu innych sprzedawanych na nim artykułów i potraw.
W Hamburgu świątecznych jarmarków odbywa się co roku kilkanaście. Ale główny, z oryginalnymi,zaprojektowanymi przez artystów straganami, na placu ratuszowym. Popularne są także w Altőtting, Hanowerze, Norymberdze, Lubece – cztery różne, Rostoku czy Stuttgarcie. Niezwykłą atrakcją szczyci się jarmark w Dortmundzie.
Jest to gigantyczna choinka zbudowana z 1700 jodeł, o wadze 90 ton, rozświetlana 48 tysiącami świateł. W Bochum codziennie popołudniu nad jarmarkiem lata akrobata – św. Mikołaj. W Kolonii wielki jarmark odbywa się w rynku, a mniejsze w innych miejscach. Natomiast w Gődens w Dolnej Saksonii na zabytkowym zamku. Do wielu z tych miast – dodawał dyr. Pędzik – z polskich, bo nie tylko z Warszawy, można dolecieć bezpośrednimi samolotami.
Po tej prezentacji próbowaliśmy zrobić sobie wspólne zdjęcie na tle ekranu z informacją o 3 milionach noclegów polskich turystów, ale naprawdę wszyscy zaproszeni uczestnicy tego spotkania nie byli w stanie zmieścić się na nim. Później była już tylko konsumpcja przygotowanych smacznych przekąsek i dań gorących, delektowanie się winem oraz rozmowy kameralne.
Zdjęcia autora.