Australia nie jest, i zapewne nigdy nie będzie, celem masowych turystycznych podróży, przynajmniej naszych rodaków. Przede wszystkim ze względu na odległość i koszty. Trzy tamtejsze strefy czasowe, kilka klimatycznych oraz ogromne przestrzenie powodują, że zobaczenie, nie mówiąc już o trochę lepszym poznaniu, przynajmniej najważniejszych wartych tego tamtejszych miejsc, jest raczej niemożliwe w trakcie jednej podróży. Chyba, że dosyć długiej i kosztownej, z przemieszczaniem się na miejscu samolotami. Jednak wyjazdy turystyczne Polaków do kraju kangurów są już na tyle liczne, że Bezdroża, jako partner wydawniczy Michelina, zdecydowały się na przetłumaczenie i wydanie po polsku jego przewodnika. I to z najobszerniejszej, liczącej się w świecie, serii Zielonych przewodników. Mojej ulubionej, gdyż w odległych czasach, latach 50-70-tych XX w., gdy przewodników w języku polskim praktycznie, poza poświęconym kilku stolicom europejskimi, nie było, starałem się potrzebne zdobywać, o ile były już dostępne w którymś – francuskiego nie znam – z mi znanych. Co było, przy naszych ówczesnych zarobkach, kosztowne, a przede wszystkim trudne, bo nie sprowadzano ich do kraju. I nadal chętnie sięgam po przewodniki z tej serii wydawane w przekładach od co najmniej kilku lat przez Bezdroża, jako dodatkowe źródło informacji obok pisanych przez polskich autorów.
Są one bowiem przejrzyste, pełne informacji, z systemem oznaczania gwiazdkami (1-3) obiektów i miejsc, które trzeba zobaczyć koniecznie, warto odwiedzić lub po prostu godne uwagi. Ponadto zawierają sugestie co szczególnie trzeba poznać, propozycje tras, czytelne, wielobarwne mapki i plany miast, kolorowe zdjęcia, a także dosyć dokładne indeksy. Tak jest również w przypadku nowości wydawniczej – Australii. Teksty z niezliczonymi ważnymi i potrzebnymi informacjami wzbogaca ponad 120 fotografii, 31 planów i mapek, słowniczek na wewnętrznych stronach tylniej okładki „nieformalnych wyrażeń i słów” z australijskiej wersji języka angielskiego oraz sporo informacji i ciekawostek w ramkach. Tym ostatnim nie poświęcono jednak osobnego spisu, co jest chyba jedyną, jaką znalazłem, wadą tego przewodnika.
Zaczyna się on, zgodnie ze schematem tej serii, od ilustrowanych i krótko opisanych sugestii: „Zobacz koniecznie”: – 10 najpiękniejszych miejsc oznaczonych 3*. Podobnie „Nie przegap” – Niezapomniane przeżycia, po 5: obserwacje zwierząt, cuda natury, sporty wodne i muzea. Ponadto 20 innych obiektów i ciekawostek. Tym turystom, którzy nie bardzo wiedzą, na co i gdzie warto poświęcić uwagę w czasie oraz z zasobnością portfela, jakimi dysponują bardzo mogą pomóc w podjęciu decyzji proponowane trasy zwiedzania. W sumie 6, od tygodniowych, poprzez 15-18 dniowe, po miesięczny „maraton” z przemieszczaniem się na kontynencie samolotami oraz ambicją zobaczenia przynajmniej większości tego, co tam jest najważniejsze. Przy czym z dosyć dokładnymi propozycjami na każdy dzień.
Bardzo ważne dla czytelnika – turysty są dwa rozdziały wstępne. „Organizacja podróży” oraz „Informacje krajoznawcze”. Pierwszy z nich uwzględnia główny cel wyjazdu, jaki stawia sobie turysta: sport, krajobrazy, kuchnia, kultura lub wyjazd rodzinny. I uwzględnia informacje na temat podróży do Australii z wyborem odpowiedniego terminu, formalności paszportowo – wizowe, proste dla turystów – obywateli Unii Europejskiej na pobyty tam do 3 miesięcy, ale surowe przepisy celne, m.in. z absolutnym zakazem wwozu nawet najmniejszego kawałka żywności. Przy czym przewóz jej na miejscu między poszczególnymi regionami możliwy jest też tylko w specjalnych pojemnikach. Sporo można dowiedzieć się w trakcie lektury na temat konieczności ubezpieczenia od skutków chorób i wypadków, noclegów w różnych rodzajach obiektów, ze wskazaniem przykładowych w 4 kategoriach cenowych.
Warte uwagi są również kalkulacje dziennego kosztu pobytu (tylko nocleg, obiad i kolacja, ale bez transportu, muzeów itp.) w 3 kategoriach budżetowych. Skromna, to około 55 €; średnia 85 €; wyższa od 150 € na osobę. Już z tych przykładów widać, że nie jest to kraj tani. O czym można przekonać się dodatkowo w trakcie dalszej, już szczegółowej lektury. Podobnie na temat wyżywienia w zależności od rodzaju lokalu. Z przykładowymi cenami, godzinami otwarcia itp. Bardzo bogate w treści niezbędne lub przydatne turyście są „Informacje A-Z”. M.in. na temat bezpieczeństwa, a także niebezpieczeństw i zagrożeń (pająki, krokodyle, meduzy, rekiny, węże, cyklony, słońce oraz kąpiele ze względu na silne prądy morskie). Dni wolnych od pracy na poszczególnych obszarach kraju, czy takich drobiazgach, jak o niezbędnych adapterach aby móc korzystać z europejskich wtyczek do prądu. Jest Kalendarium cyklicznych wydarzeń i wiele innych informacji.
Podobnie w drugim rozdziale wstępnym: „Informacje krajoznawcze”. O współczesnej Australii, jej naturze i pejzażach, historii – z kalendarium od 50 tys. lat p.n.e. do roku 2017, gospodarce, drażliwym temacie Aborygenów i ich sztuce, a także australijskiej kulturze: malarstwie, fotografii, architekturze, literaturze, muzyce i kinie. Podstawowa część, niemal 4/5 objętości przewodnika, to „Odkrywanie Australii”. W podziale kraju – kontynentu na 8 części: Sydney i Nowa Południowa Walia; Canberra i Australijskie terytorium stołeczne; Wielka rafa koralowa i Queensland; Melbourne i Wiktoria; Tasmania; Adelaide i Australia południowa; Alice Springs i Red Centre; Darwin i Top End oraz Perth i Australia zachodnia. W każdej są ich mapki, panoramy z informacją o strefie czasowej, średnich temperaturach i opadach miesięcznych, głównych celach turystycznych z ciekawymi trasami i oznaczeniami ich rangi gwiazdkami, historii, większych miastach, górach oraz innych atrakcjach.
A następnie opisy – oprowadzanie turysty po dzielnicach miast i regionach, z informacjami o budowlach, obiektach, muzeach, parkach, targach i targowiskach oraz innych miejscach. Oczywiście też oznaczanych gwiazdkami (lub nie, gdy na to nie zasługują). Krótko, ale chyba w stopniu wystarczającym, aby coś się na ich temat dowiedzieć. Z informacjami o adresach, także stronach www, godzinach otwarcia, cenach biletów wstępu lub wolnym itp. Wszystko przejrzyście, z wyodrębnionymi nazwami, radami i sugestiami co i jak zwiedzać. Na końcu każdej części znajdują się informacje praktyczne. Przydatne adresy, banki, poczta, placówki ochrony zdrowia Ponadto dojazd różnymi środkami transportu i komunikacja lokalna, noclegi i wyżywienie z wieloma wskazywanymi obiektami w 4 kategoriach cenowych. Podobnie na temat zakupów, sportu i rozrywek, zwiedzania tematycznego, cyklicznych wydarzeń itp.
Jak już wspomniałem, sporo jest w tym przewodniku informacji i ciekawostek w ramkach włamanych w tekst, niekiedy bardzo obszernych wkladkach. Przykładowo: 4 stronicowa „Wielka Rafa Koralowa – zagrożony cud”. „Opera (Sydney) – Budowla, która pochłonęła miliony”. „Artystka pustyni” (Emily Kame Kngwarreye, która malować zaczęła w wieku 80 lat i przez 8 do śmierci stworzyła prawie 3 tys. cenionych obrazów). „Holden – Upadek mitu” (Ponad 150-letnia historia fabryki samochodów zamkniętej w 2017 r.). „Uwaga, pająki!”. „Od kolonii karnej do miasta pełnego światła” (Sydney). „Największa na świecie wyspa piaskowa” (Fraser Island). „Winnice”. „Koala – zagrożony symbol”. „Raj dla miłośników wędrówek” (Góry Błękitne). „Dwie królowe gangu brzytew”. „Perth – Fremantle, skrzyżowane losy”. „Wycieczka na antypody: wyspa ludu Tiwi”. „Krokodyle czy meduzy?” (plaga plaż, kostko-meduza, czyli osa morska). „Sztuka aborygeńska”. I wiele innych. W sumie jest to więc przewodnik, który warto polecić nie tylko osobom wybierającym się do Australii, ale również chcącym dowiedzieć się coś więcej o tym kontynencie.
AUSTRALIA. Zielony przewodnik Michelina. Tłumaczenie: Ewa Poniedzielska. Wydawnictwo Helion, wyd. I, Gliwice 2018, str. 487, cena 59,90 zł. ISBN 978-83-283-4623-9