MAZURY: KULINARNE ATRAKCJE

W Olecku, stolicy Mazur Garbatych, w amfiteatrze położonym nad Jeziorem Oleckim Wielkim, w szranki pojedynku kulinarnego stanęły trzy Koła Gospodyń Wiejskich i trzech zawodowych kucharzy. Piękno okolicznej przyrody i użyte podczas przygotowań lokalne produkty na pewno miały wpływ na smak plińców z pomoćką, plińców z farszynką, kartoflanki – tej tradycyjnej, gotowanej niegdyś na śniadanie i mającej wystarczyć do wieczornego posiłku i tej poddanej artystycznej destrukcji – oraz farszynek: z mięsem, ze szpinakiem, czy z soczewicą.

Przygotowywane „na naszych oczach” potrawy, w warunkach trudnych i nie najlepszej pogodzie, wypadły smakowicie, a pięknie podane cieszyły nie tylko kubki smakowe, ale i oko. Dziewczyny z KGW Babki Gąseckie: Emila Kubuj i Wioleta Kumkowska zrobiły wyborne farszynki z sosem grzybowym, z kolei KGW Sedranianki: Jadwiga Wasilewska i Halina Krejpcio pachnącą, „babciną” kartoflankę, a KGW Kijewo: Marek Słowikowski i Beata Makaruk-Jackowska znakomite plińce z pomoćką – czyli jakby placki kartoflane pokryte twarogiem ze śmietaną i przyprawami.

Zawodowe kucharki: Marianna Koss (Siedlisko na Półwyspie), Barbara Kasprzyk (Bar Prosto z Mostu, Olecko) oraz Bożena Gałązka (animatorka kultury) przygotowały odpowiednio: plince z farszynką, w tym przypadku placki ziemniaczane na sposób azjatycki, destrukcję kartoflanki (podaną z odpowiednio wzmocnionymi sztućcami) i farszynki z różnym rodzajem bezmięsnego nadzienia. Wybór najlepszej potrawy był trudny, ostatecznie więc wszystkich uczestników nagrodzone równorzędnie, a organizatorzy zapowiedzieli powtórkę Pojedynku latem przyszłego roku.

Pytanie o potrawą regionalną Mazur przynosi najczęściej odpowiedź: kartacze. Poza konkursem wybraliśmy się do zdobywcy I miejsca na tegorocznym Regionalnym Festiwalu Pogranicza „Kartaczewo” i nagrodzonego Złotymi Orłami Gastronomii 2019 małego lokalu „Nóż Widelec Kuchnia Domowa” w Gołdapi (pl. Zwycięstwa 21). Tłum „lokalsów” potwierdził tylko nasz wybór, a kartacze smakowały wybornie. Porcja, czyli dwa kartacze plus surówka kosztuje 14 złotych.

Mleczarnia OSM Olecko słynie z ręcznie robionego twarogu i ręcznie robionych krówek. Około 100 osób przerabia tu codziennie na ser 100 000 litrów (rocznie 48 mln) mleka skupionego od 450 okolicznych dostawców. Ich krowy pasą się na łąkach pełnych ziół i soczystej trawy. OSM Olecko specjalizuje się w serach typu holenderskiego, a nagradzani byli na festiwalu Kulinarnym w Olsztynie również za ser i masło. Mleczarnia w Olecku jest członkiem Europejskiej Sieci Dziedzictwa Kulinarnego i członkiem Sieci Dziedzictwa Kulinarnego Warmia Mazury i Powiśle. Wszystkie produkty można kupić na miejscu (http://www.osmolecko.pl/#sklep)

Ryby, które można kupić, ale też samodzielnie złowić – od wiosny do jesieni – podziwialiśmy w Gospodarstwie Rybackim w Ełku, producenta żywności tradycyjnej, członka Sieci Dziedzictwa Kulinarnego. Oprowadzani przez Annę Szostek mieliśmy okazję zobaczyć hodowane w warunkach zbliżonych do naturalnych i karmione naturalną karmą zgrabne jesiotry oraz słynnego Pana Karpia, czyli Karpia Knyszyńskiego.

Gospodarstwo podtrzymuje tradycyjną hodowlę ryb, zapoczątkowaną na terenie Podlasia w XVI wieku, przez króla Zygmunta Augusta i jest członkiem Europejskiej Sieci Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego. W wędzarni, w której rządzi pracujący tu od 22 lat pan Jerzy, ryby wędzone są wyłącznie drewnem olchowym i wiórkami bukowymi. Jesiotry i makrele pachną dymem, a do pana Jurka po poradę w wędzeniu zgłasza się wiele osób. W miejscowym sklepie można kupić ryby żywe, wędzone, w zalewie, itp. (http://rybackie.elk.pl/sklep/)

      Nie tylko dla podniebienia

Olecko ma największy, pod względem powierzchni, rynek w Polsce i 12-kilometrową Wiewiórczą ścieżkę wokół jeziora. Pretenduje też do roli miasta sportu. Ma dwa stadiony sportowe, w tym jeden o wymiarach olimpijskich, korty tenisowe, marinę i ścieżki rowerowe. Okolice Olecka były miejscem krwawych walk niemiecko-rosyjskich w latach 1914–1915. Pomnik ku czci żołnierzy poległych w czasie I wojny światowej odsłonięty 11 września 1927 był największym na terenie ówczesnych Niemiec.

Mazurska Szwajcaria w Zawadach Oleckich, odległych od Olecka o 17 km, to królestwo Barbary i Piotra Kołodziejskich. Znaleźli tu swoje miejsce na Ziemi i korzystają z niego pełnymi garściami, przyjmując jednocześnie gości, którym pasuje pobyt w totalnej ciszy. Dom zbudowany m. in. z gliny i słomy nie przepuszcza żadnego dźwięku, a goście muszą wytrwać bez zasięgu sygnału komórkowego, tv i Internetu. Pani Barbara poluje, więc podają w swojej kuchni dania z dziczyzny, ale też z ryb, drobiu zagrodowego chowu, potrawy warzywne i zbożowe. Inspiracją Piotra, który wyczarowuje w kuchni wszystkie smakowitości jest kuchnia staropolska i regionalna (https://www.szwajcariamazurska.com/

Ełk, znany m.in. z zawodów balonowych, ma też swoją kolejkę wąskotorową, która właśnie kończy sezon. Na jej początkowej stacji można do końca października obejrzeć wystawę „EŁK po kolei” (w formie multimedialnej na: www.mhe-elk.pl). O wystawie i historii Ełku opowiadali nam prawdziwi pasjonaci i przewodnicy: dyrektor Muzeum Historycznego w Ełku Rafał Żytyniec, Dariusz Jurczak i Jarosław Wasilewski. Kolejka dojeżdża do Sypitek, gdzie można integrować się przy ognisku.

Uzdrowisko Gołdap

Gołdap, miasto o najczystszym powietrzu w Polsce, zrzeszony w Cittàslow (członkostwo w nim dostępne jest tylko dla miast o populacji poniżej 50 tys. mieszkańców, które popierają i wdrażają cele Cittàslow http://www.cittaslow.org/network/goldap) pięknieje z każdym dniem. Poza nowymi tężniami jest pijalnia wód i – popularna nie tylko zimą – Piękna Góra, z obrotową kawiarnią umożliwiającą podziwianie Gołdapi, Puszczy Rominckiej oraz pasmo Szeskich Wzgórz (https://uzdrowiskogoldap.pl).

Z uroków jeziora Gołdap, którego woda wróciła do swego naturalnego stanu dzięki biopreparatowi rozprowadzonemu na powierzchnię w postaci mieszaniny wody z jeziora i glinki bentonitowej modyfikowanej lantanem (nie stanowi zagrożenia dla roślin i zwierząt żyjących w wodzie) korzystają goście gołdapskiego OSiR-u, z nowymi budynkami i sprzętem pływającym. O nasz odpowiednio wysoki poziom adrenaliny zadbał kolejny mazurski pasjonat, dyrektor OSiR Mariusz Kowalczuk, płynąc z nami motorówką po jeziorze Gołdap, aż do granicy z Rosją, która przebiega przez jezioro i oznaczona jest tylko pojedynczą boją (http://osirgoldap.pl/).

Nieopodal Gołdapi, w Niedrzwicy, powstało słynne już w świecie Centrum Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży Marzenia, specjalizujące się w rehabilitacji pacjentów z mózgowym porażeniem dziecięcym.

Zdjęcia autorki

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top