ALGIERIA: KRAJ BAŚNI Z TYSIĄCA I JEDNEJ NOCY

 

 

W połowie maja 2014 roku grupa Ze Stowarzyszenia Dziennikarzy-Podróżników Globtroter wyruszyła – na zaproszenie algierskiego Ministerstwa Turystyki i Rzemiosła Artystycznego – w podróż do kraju, który – po latach – ponownie otwiera się na turystów z całego świata. Dzięki Markowi Klimaszewskiemu mogła dołączyć do dziennikarzy m.in. z Włoch, Serbii czy Niemiec. Najważniejszym punktem naszej podróży do Algierii był dwudniowy 15. Salon Międzynarodowych Targów Turystyki i Podróży (Salon International du Tourisme et des Voyages), które patronatem objął Prezydent Republiki Algierii Abdelaaziz Bouteflika. Oficjalnym organizatorem targów było Ministerstwo Turystyki i Rzemiosła Artystycznego oraz Narodowe Biuro Turystyki. Miejscem targów Algier, stolica kraju.

 

Organizatorzy naszego pobytu, poza targami, chcieli pokazać nam – choćby w drobnej jego części – swój kraj, który niewątpliwie zasługuje na dokładniejsze poznanie. Po krótkim odpoczynku w Algierze, gdzie – tak jak wzdłuż całego wybrzeża – ciągnie się wąski pas nizin, z łagodnym klimatem śródziemnomorskim, zajęty przez pola uprawne, winnice i sady – pomarańczowe, brzoskwiniowe, śliwkowe, oliwkowe, pilotowani przez Amel Megdad i przewodnika Sidi Benrekiia wyruszyliśmy w pięciuset kilometrową podróż – z żyznej północy na południe – do Konstantyny.

 

Śladami przeszłości

 

Nie tylko nazwy miast algierskich nawiązują do czasów Rzymian i ich panowania na tych terenach. W drodze do Konstantyny (arab. Qacentina, fr. Constantine, łac. Cirta) mieliśmy okazję przejść po śladach Rzymian w miejscowości Dżamila ( arab. Djemila (z fr.); łac. Cuicul lub Curculum, które odziedziczyło swą nazwę po berberyjskiej osadzie przejętej pod koniec I w. n.e. Jej nazwa w języku arabskim znaczy „piękna”. W mieście – wpisanym od 1982 roku na listę UNESCO – ruiny rzymskie należą do najlepiej zachowanych w Afryce Północnej.

 

Miasto założone wśród wzgórz, u zbiegu dwóch rzek, jako wojskowy garnizon rzymski jest państwowym muzeum, największym w Algierii. Na budowę ogromnego forum, amfiteatru na trzy tysiące miejsc, łuku triumfalnego cesarza Karakali, term, świątyń, dróg i domów mieszkalnych wydobywano kamień z okolicznych wzgórz, gdzie do dzisiaj widoczne są skały jakby odcinane ogromnym nożem. Na pomniki czy bardziej znaczące budowle przywożono biały lub różowy marmur, m.in. z Carrary.

 

W muzeum, wśród zachowanych mozaik, najpiękniejsza pokazuje życie bogów – od dzieciństwa do bachanaliów. Jedna z boskich postaci jak Mona Liza nieustannie spogląda na obserwatora. Przed wejściem do muzeum znajduje się znakomicie zachowana głowa cesarza Septimiusa Severa, a wewnątrz jego ogromny marmurowy tors.

 

Wśród dobrze zachowanych ruin miasta – traktowanych przez Algierczyków również jako ogromny teren piknikowy – znajduje się również fontanna z której woda – doprowadzana z sześciu zbiorników – tryskała jak z fontanny na Jeziorze Genewskim. Pierwotna żołnierska kolonia przekształciła się w duże centrum handlowe i rolnicze – w okolicy uprawiano zboże i produkowano oliwę. Można wśród ruin zobaczyć stoły targowe, kamienną miarę długości i pojemniki do odmierzania zboża lub oliwy.

 

Za panowania cesarza Kommodusa miasto rozrosło się na południe, a w kolejnych dzielnicach, założonych za Septimiusza Severa, budowano luksusowe wille. Jak w typowym rzymskim mieście były tu dwie główne ulice cardo maximus (biegnąca w układzie wschód-zachód) oraz dekumanos (północ-południe), dwie bramy i okazałe forum wyłożone kamiennymi płytami. Po upadku Cesarstwa Rzymskiego miasto opustoszało i powoli zmieniło się w ruinę. Każdego roku do Dżemili przyjeżdża ok. 30 000 zwiedzających.

 

Tipaza

 

Drugim miejscem z listy UNESCO, które udało się nam zobaczyć w Algierii była Tipaza – położone na trzech wzgórzach otoczonych morzem typowe rzymskie miasto – dawna osada handlowa Fenicjan, zdobyta przez cesarza Klaudiusza. Do naszych czasów zachowały się głównie budynki publiczne: kościoły, łaźnie, cmentarze, teatr, amfiteatr na 3 tys. miejsc i pokryte pierwotnie mozaikami – od podłogi do sufitu – nymphaeum.

 

Do ustawionej w mieście fontanny wodę doprowadzano z odległości 20 km. Zachowały się kamienne silosy na zboże, szatnie. Jak dbano o wyjątkową akustykę widać w amfiteatrze, gdzie na ustawionych symetrycznie w wykopanym dole kamiennych słupach powstawała scena. Stąd dźwięk dochodził nawet do najdalej siedzących słuchaczy. Na rozległym terenie można podziwiać pozostałości murów obronnych i starożytnego portu u podnóża wschodniego wzniesienia.

 

Po wejściu na teren dawnego rzymskiego miasta widoczny jest prostokątny plac do którego dochodzą kamienne korytarze. To przez nie przechodzili gotowi do walki gladiatorzy, skazańcy, którzy zwyciężając w walce odzyskiwali prawo do życia lub lwy gotowe rozszarpać każdego kto stanął im na drodze. Te ówczesne rozrywki mogło podziwiać jednocześnie do 6 tys. widzów.

 

W VI w., po wprowadzeniu w Rzymie chrześcijaństwa przez cesarza Konstantyna Wielkiego, w Tipazie były trzy kościoły – Wielka Bazylika episkopalna, która po upadku miasta służyła jako kamieniołom, lecz ciągle można odczytać plan tej ogromnej budowli, kościół św. Alexandra i bazylika św. Salsy. Według legendy w VI w. młoda chrześcijanka Salsa wrzuciła do morza głowę pogańskiego posągu, za co została ukamienowana.

 

Zachował y się także dwa teatry, dwa cmentarze, i duży kompleks łaźni. Wszystko to otaczał obronny mur obejmujący teren od wschodniego wzgórza do antycznego portu. Dawną Tipazę zniszczyło w XI w. trzęsienie ziemi. Po obu stronach współczesnej znajdują się kompleksy turystyczne: Matares i Tipaza Village.

 

Król Juba i Selene

 

W Sidi Rached, 11 km od Tipazy, znajduje się kolejny zabytek umieszczony na liście UNESCO. Jest to kurhan (tumulus) zwany Grobowcem Królów Numidyjskich z II w. p.n.e. Nekropolia z grobowcem nubijskiego króla Juby i – jak głosi legenda – córki Kleopatry i Antoniusza – Selene. Kamienny, górujący nad okolicą grobowiec (ok. 100 m n.p.m.) otoczony był 60 kolumnami wysokimi na 64 m, a biegnące wewnątrz korytarze miały 2 x 2 m. Nazywany jest grobowcem chrześcijańskim z racji trzech krzyży umieszczonych na jego drzwiach, które znaleziono w 1888 r. podczas prac wykopaliskowych prowadzonych przez Hiszpanów.

 

Miasto mostów i jerzyków

 

Konstantyna, nazwana tak na cześć Konstantyna Wielkiego (czas panowania: 25 lipca 306 – 22 maja 337 n.e.) była stolicą Numidii. Dzisiaj jest to trzecie co do wielkości, półmilionowe miasto w północno-wschodniej Algierii nad rzeką Rumal. Zbudowaną na płaskowyżu (640 m n.p.m.) Konstantynę przecina głęboki wąwóz. Nad stromą przepaścią przerzucony został wiadukt i liczne mosty z różnych epok (z najbardziej znanym Sidi M’cid). Założoną przez Fenicjan osadą władali po kolei Berberowie, Rzymianie, Wandale, Bizantyjczycy, Turcy i Francuzi, zanim znalazła się w granicach niezależnej Algierii. Starą część miasta stanowi architektura orientalna wąskich, krętych uliczek.

 

Znajdziemy tu rzymską twierdzę, ruiny akweduktów i ciekawy Meczet Sidi el-Kattani. W muzułmańskiej kasbie jest piękny pałac Ahmeda Beya z dziedzińcami i ogrodami, którym zachwycał się Napoleon III. Zasadził nawet rosnący do dzisiaj cedr. Ogromne palmy były przeznaczone – po jednej – dla każdej z czterech żon Beya. Znajdujące się w ogrodzie drzewa oliwne mają po 1000 lat. Stare dzielnice otaczają francuskie budynki z XIX i XX w. i zabudowa współczesna.

 

W Konstantynie znajduje się też interesujące muzeum sztuki starożytnej i współczesnej. Ponad miastem kursują niebieskie wagoniki kolejki linowej, łączącej rozdzielone wąwozami dzielnice. Nad jednym ze wzgórz góruje zbudowany w 1945 r. pomnik Victorii, poświęcony bohaterom wojny 1914-18. Konstantyna to również miasto w którym znajduje się największy w Algierii meczet Emira Abdel Kadera, mogący pomieścić 10 tysięcy osób. W jego kopule umieszczono aż 99 określeń Boga.

 

Po zwiedzeniu meczetu Emira Abdel Kadera przeszliśmy przez most Sidi M’Cid, a następnie przez miasto do Pomnika Śmierci (poświęconego ofiarom wojen), skąd rozpościera się wspaniały widok na miasto i wąwozy. Mieliśmy okazję spędzić jedną noc w hotelu Cirta, zbudowanym w stylu kolonialnym, który wprawdzie lata świetności ma już za sobą, ale nadal imponuje wystrojem wnętrz i wręcz ogromnymi pokojami.

 

Jest również znakomitym schronieniem dla jerzyków, których setki krążą nad miastem. W dzielnicy Nouvelle Ville mile zaskoczył nas znakomitymi potrawami i obsługą Hocine Hotel. Z tego pięknego miasta, korzystając z krajowych linii przelecieliśmy nad piaskami Sahary, która zajmuje ponad 80 proc. powierzchni Algierii (2 mln km kw. piasku i skał). Ogromne przestrzenie zajmują piaszczyste wydmy Wielkich Ergów, pustynie żwirowe i skaliste.

 

Na południu dominuje skalisty masyw górski Ahaggar (ze szczytem Tahat 3005 m n.p.m.). Klimat jest skrajnie suchy, gorący, z bardzo ubogą roślinnością. Jedyne zielone enklawy to oazy z palmami daktylowymi. Wieczorem wylądowaliśmy w miejscowości Tamanrasset – dawnym Forcie Laperrine z czasów francuskich.

 

Piasek, skały i woda

 

Lądując w Tamanrasset, głównym mieście Tuaregów, nie poczuliśmy gorącego oddechu pustymi. Przylecieliśmy wraz z burzą, błyskawicami i deszczem, który padał również poprzedniego dnia. W maju deszcz nie padał tu od 15 lat. Pora deszczowa trwa od lipca do października. Zaskakujące przyjęcie czekało na nas w hotelu Tahat – drink powitalny w postaci mleka! A do tego pyszne daktyle. Nie ma co ukrywać, w Algierii alkohol nie ma racji bytu.

 

Można wprawdzie kupić piwo, czy wino, ale nie w każdej restauracji. Tamanrasset to najbardziej odizolowane spośród dużych miast Algierii, położone w sercu Sahary. Pierwotnie był tu fort z załogą wojskową, która chroniła transsaharyjskie szlaki handlowe. Dzisiaj Tamanrasset zamieszkują Tuaregowie. W przeciwieństwie do większości krajów muzułmańskich twarz zasłaniają fragmentem turbanu mężczyźni, podczas gdy kobiety mogą ją pokazywać swobodnie.

 

W Tamanrasset znajduje się muzeum z ekspozycją pokazującą życie i kulturę Tuaregów. Następnego ranka wyruszyliśmy na pustynię z Tuaregami, którzy odbierali też nas z lotniska. Podjechali punktualnie pod hotel samochodami z napędem na cztery koła. Dyrektorem Generalnym regionalnego oddziału ONAT, który gościł nas w Algierii jest w Tamanrasset Kamal Lassou.

 

Tuaregowie ubrani byli w tradycyjne garnitury (spodnie i „sukienka”), nazywane tu gandura, każdy z nich na głowie miał kolorowy zawój, szesz. Jego typowe kolory to niebieski, biały i indygo, ew. czarny. Nasz przewodnik i kierowca Bey Ben Malek, który jest poza tym dyplomowanym geologiem mając 193 cm wzrostu twierdził, że potrzebuje na swój szesz minimum 5 metrów materiału. Dla niższych wystarczą 3 metry.

 

Okresowa rzeka o nazwie Tamanrasset, którą przekraczaliśmy w drodze na pustynię, tym razem była wypełniona wodą. Jechaliśmy podziwiając wulkaniczne skały o różnych barwach i kształtach. Znajdowaliśmy się w skalistej części Sahary. Piaszczyste wydmy są odległe o jakieś 200 km. Podziwiając niezwykłe kształty mijanych skał dotarliśmy do miejsca „piknikowego”, które straciło trochę uroku z racji wciąż padającego deszczu. Narastający szum zwrócił uwagę zarówno naszą, jak i Tuaregów.

 

Okazało się, że w kilka chwil leniwy strumy zmienił się w rwącą rzekę. Niespotykana ulewa zmieniła nieco nasze plany, ale kolejny dzień wstał ciepły i słoneczny. Po zwiedzaniu wspaniałego grobowca pochodzącej z Maroka królowej Tuaregów Ten Hinan, której szczątki wywieziono do Francji, ale wróciły do Algierii i spoczywają w stołecznym muzeum Bardo, pojechaliśmy do miejscowości Igleu, gdzie odbywał się Tydzień Kultury Arabskiej.

 

Mieliśmy okazję zobaczyć jak wygląda robienie biżuterii, ucieranie pestek daktyli na mąkę, czy posłuchać niesamowitego śpiewu kobiet w nomadyjskim namiocie. Specjalnie tkane włókna tego namiotu pęcznieją podczas deszczu, nie przepuszczając ani kropli. Osłaniają też przed burzą piaskową, dając schronienie ludziom i zwierzętom przed upałem. Dla Tuaregów typowym domem na pustyni jest namiot ze skór owiec lub wielbłądów.

 

Tego dnia piknik przygotowany przez naszych przewodników pod drzewem był wspaniałym wytchnieniem. Pokonaliśmy kilkadziesiąt kilometrów Autostradą Transsaharyjską, łączącą Niger z Algierem (2500 km). Drogi w Algierii są naprawdę dobre, a ceny 1 litra oleju napędowego lub benzyny bajecznie niskie – w przeliczeniu na złotówki ok. 70-80 groszy! Sezon turystyczny na Saharze rozpoczyna się w październiku i trwa praktycznie do kwietnia.

 

Później temperatury dochodzą do ponad 40 st. C. Przed 6. tysiącami lat w górach Hoggar żyły żyrafy, co mogliśmy zaobserwować na rysunkach naskalnych w Parku Narodowym Ahaggar. Dziś na pustyni żyją głównie fenki, szakale, antylopy, dzikie osły i wielbłądy. Dalej na północ – jeśli ma się szczęście – można spotkać gepardy, będące na granicy wyginięcia.

 

SITEV – targowe dni

 

15 maja rozpoczął się w Algierze 15. Salon Międzynarodowych Targów Turystyki i Podróży. Dyrektor Generalny Ministerstwa Turystyki i Rzemiosła Artystycznego Rachid Cheloufi podczas konferencji prasowej zorganizowanej drugiego dnia targów powiedział, że liczy na pozytywne efekty rozpoczętej przez Ministerstwo Turystyki promocji Algierii w Polsce. Północ Algierii ma szansę wykorzystać sytuację braku stabilizacji w Tunezji, czy Egipcie i przyciągnąć nie tylko polskich turystów.

 

Powiedział, że zdaje sobie sprawę, że Algieria ma jeszcze dużo do zrobienia w kwestii np. czystości, czy punktualności, ale wspaniałe zabytki, Sahara i niespotykana przyroda mają szansę przyciągnąć wielu turystów. Na pytanie Zosi Suskiej, niestrudzonej podróżniczki z Łodzi, o liczbę turystów przyjeżdżających do Algierii przyznał, że nie jest ich wielu jak na możliwości tak wielkiego kraju – 2,7 mln, z czego połowa to Algierczycy, którzy przyjeżdżają odwiedzić swoje rodziny.

 

Na stwierdzenie Stanisława Łopuszańskiego z Warszawy, że rozwiązanie problemu czystości i punktualności mogłoby przyczynić się do zwiększenia liczby turystów Rachid Cheloufi powiedział, że w latach 60., 70. ten problem w Agierii nie istniał. Obecny rząd musi skupić się na zapewnieniu stabilności i bezpieczeństwa w kraju, a czystość i ekologia to zadanie nie tylko dla Ministerstwa Turystyki.

 

Zajmują się tym wszystkie departamenty i – jak twierdzi – najpóźniej za 2-3 lata problem znowu przestanie istnieć. Opracowano plan do 2030 roku, kiedy to napływ turystów do Algierii osiągnąć ma zamierzony poziom. Obecnie najbardziej poszukiwanymi przez turystów kierunkami jest tzw. Wielkie Południe – z głównymi miastami Djanet i Tamanrasset – Ministerstwo Turystyki zamierza sprostać ich oczekiwaniom, promując ten rejon Algierii

.

 

Algier -Białe Miasto

 

Podczas targów nasi gospodarze zdążyli pokazać nam najciekawsze miejsca w Algierze, który w starożytności nosił nazwę Icosium. Zbudowany został na ruinach rzymskiego miasta zburzonego w VII w., po zdobyciu go przez Arabów. Na początku XVI w. miasto dostało się w ręce tureckich korsarzy, a w 1518 r. stało się częścią Imperium osmańskiego. Francuzi zdobyli miasto w 1830, po zaciętych, trwających 20 dni walkach.

 

Od czerwca 1943 do sierpnia 1944 Algier był stolicą Wolnej Francji i siedzibą tymczasowego rządu Charles’a de Gaulle’a. W latach 1954-62 był jednym z głównych ośrodków ruchu wyzwoleńczego, a po uzyskaniu niepodległości przez Algierię w 1962, został jej stolicą. Nazywany jest Białym Miastem z racji koloru murów secesyjnych kamienic odcinających się od zieleni palm i błękitu Morza Śródziemnego.

 

Wśród budowli wyróżnia się urodą gmach Poczty Głównej czy pobliskiego hotelu Albert. Bajecznie zdobione budynki ciągną się wzdłuż wybrzeża, wspinając się na niewielkie wzgórza. Dojazd do przepięknie położonego kościoła pielgrzymkowego Notre-Dame-d’Afrique (1872 r.), oddalonego 4 km na północny zachód od miasta, wymaga od kierowców niezłej gimnastyki, bo uliczka pnie się w górę, meandrując między ciasno ustawionymi budynkami.

 

Za to z góry widać nawet odległy Pomnik Męczenników Rewolucji, zaprojektowany w 1982 przez polskiego rzeźbiarza Mariana Koniecznego na jednym ze wzgórz Algieru. Jest to betonowy monument o wysokości 100 m. W Algierze łączą się linie kolejowe z Oranu i Konstantyny, a z portu wypływają statki do Marsylii odległej o 700 km, Alicante i Walencji. W 1921 roku Algier liczył 206 595 mieszkańców, z czego 2/3 było Europejczykami. Obecnie liczy ok. 4-5 mln mieszkańców.

 

Jest to trzecie co do wielkości miasto w Północnej Afryce, po Kairze i Casablance. Algierska Kasba, wpisana na listę UNESCO, była świadkiem dwóch trzęsień ziemi – w 1807 i 2003 roku. Na jej terenie mieszkało ok. 25 000 osób. W 1936 r. doprowadzono tu wodę i prąd. Kasba odegrała główną rolę podczas walki o niepodległość w latach 1954-62.

 

Tu w 1966 roku nakręcono poświęcony tej walce znany film „Bitwa o Algier”, produkcji włosko-algierskiej w reżyserii Gillo Pontecorvo. Na terenie Kasby niemożliwa jest jazda samochodem, więc ciężar transportu cięższych towarów nadal spoczywa na grzbietach osiołków. Urok wąskich uliczek, kamiennych schodków i ciasno ustawionych domostw doceniali zarówno filmowcy, aktorzy jak i znane zespoły. Występowały tu m.in. The Baetles, The Clash oraz kręcono liczne filmy.

 

Okazją do zapoznania się bliżej z Algierią będą zaplanowane na 2-7 czerwca Dni Kultury Algierii w warszawskim Blue City. Początek 2 czerwca o godzinie 15.00.

 

Zdjęcia autorki

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top