MAŁOPOLSKA: NA SZLAKU ARCHITEKTURY DREWANIANEJ

Wawel, kościół Mariacki, kopalnia soli w Wieliczce – to najpopularniejsze zabytki województwa małopolskiego. Ale oprócz nich, wartych poznania są tam również setki innych.

 

Nie mówiąc o parkach narodowych i krajobrazowych, rezerwatach oraz pomnikach przyrody, górach, rzekach i jeziorach.

 

Jedną z nowych, przynajmniej w tej formie, atrakcji turystycznych regionu stają się zabytki architektury drewnianej.

 

Kościoły i cerkwie, dwory, wsie i miasteczka oraz parki etnograficzne, w których zgromadzono dziesiątki zabytkowych dworów, kościołów, chat chłopskich i innych budowli minionych wieków, przyciągają coraz więcej turystów krajowych i zagranicznych.

 

 

Tamtejszy Szlak Architektury Drewnianej obejmuje 237 zespołów architektonicznych skupionych w 8 regionach. Promocję 50 obiektów sakralnych na 6 trasach: krakowskiej, podhalańskiej, wadowickiej, limanowskiej, tarnowskiej i nowosądecko – gorlickiej, województwo małopolskie powierzyło, w ramach projektu „Otwarty Szlak Architektury Drewnianej”, Małopolskiej Organizacji Turystycznej.

 

Są one udostępniane do zwiedzania, z fachowymi przewodnikami – przede wszystkim miejscowymi księżmi, w br. od 1 maja do 30 września. Z reguły przez 4 godziny dziennie, od 10.00 do 14.00 lub od 12.00 do 18.00, od czwartku do soboty lub od piątku do niedzieli. Dokładniejsze informacje, nie tylko na ten temat, można znaleźć na stronach: www.mot.krakow.pl oraz www.drewniana.malopolska.pl.

 

Ale promowane są nie tylko te zabytki drewnianej architektury sakralnej, lecz również wiele innych znajdujących się na Szlaku Architektury Drewnianej. Mogliśmy się o tym przekonać w trakcie zorganizowanej przez MOT podróży studyjnej. Wśród uczestniczących w niej 17 przedstawicieli prasy była 6-tka „globtroterowców”. Program okazał się bardzo ciekawy.

 

Znalazło się w nim 6 kościołów – w tym dwa wpisane na Listę Dziedzictwa UNESCO, dwa parki etnograficzne oraz dwie miejscowości sławne z zabytków architektury drewnianej. A przy okazji inne obiekty, przede wszystkim opactwo cystersów w Szczyrzycu, park rozrywki Dinozatorland w Zatorze oraz pracownia malarstwa na szkle Stanisława Wyrtla w Zubrzycy Górnej, którym poświęcimy wkrótce odrębne publikacje.

 

Poznawanie drewnianych zabytków rozpoczęliśmy od „mocnego uderzenia”: znajdującego się zarówno na S.A.D. jak i Liście UNESCO gotyckiego kościoła cmentarnego pw. św. Leonarda z końca XV w., w Lipnicy Murowanej. Z końca XV w., ale z korzeniami o wiele starszymi. Jak nas poinformowała przewodniczka, Aneta Florek, został on zbudowany na miejscu słowiańskiej gontyny.

 

A ponad tysiącletni, drewniany posąg Światowida, przerobiony na krzyż przez dodanie mu poziomej belki, który nam pokazała, znajduje się za głównym ołtarzem świątyni. Ucierpiała ona podczas powodzi w 1997 roku. Woda wewnątrz sięgała wówczas 1,5 metra, a budowla, która ocalała tylko dzięki temu, że była przywiązana do okolicznych drzew, nieco przechyliła się.

 

Po tym kataklizmie podwyższono jej fundamenty oraz konstrukcje drewnianą wzmocniono pionowymi belkami. To jedyne zewnętrzne zmiany od czasu wzniesienia kościoła w XV w. Wewnątrz znajdują się malowidła, jedne z najpiękniejszych w małopolskiej architekturze drewnianej, ołtarz główny z dwoma skrzydłami, liczne obrazy, rzeźby i sprzęty liturgiczne.

 

Lipnica Murowana, wieś położona w widłach rzeki Uszwicy i Potoku Górzańskiego, znana była już w XIV wieku, kiedy akt lokacyjny nadał jej Władysław Łokietek. Przechodził przez nią ważny szlak handlowy na Węgry, dzięki czemu miejscowość szybko rozwijała się. Kazimierz Wielki nadał jej przywilej organizowania cotygodniowych targów i kilku jarmarków w roku.

 

Centralnym punktem średniowiecznej osady handlowej był, zachowany dotychczas rynek. Drewniany kościół św. Leonarda nie jest w Lipnicy Murowanej najstarszym. Parafia powstała tam bowiem już w 1144 roku, a zachowany do naszych czasów, główny – bo oprócz tych dwu są jeszcze trzy inne, w tym jeden również zabytkowy – kościół św. Andrzeja, ufundował w roku 1363 Kazimierz Wielki.

 

Miejscowość szczyci się również tym, że z niej wywodzi się troje błogosławionych kościoła katolickiego. A co roku odbywają się tam konkursy na największą i najpiękniejszą palmę wielkanocną. W br. zwyciężczyni miała aż 35,1 m. wysokości! Następnym punktem programu była wizyta w opactwie cystersów w Szczyrzycu – tamtejszym klasztorze, kościele i muzeum, o których, jak już wspomniałem, napiszę osobno.

 

A po południu w jednym z najpiękniejszych w Małopolsce, drewnianym kościele św. Michała Archanioła w Dębnie Podhalańskim. Również z Listy UNESCO. Pochodzi on z 2 połowy XV w. Posiada dobudowaną w 1601 roku wieżę, dzięki czemu uzyskał on charakterystyczną sylwetkę, a zarówno wieża, wszystkie dachy – także sobót, tj. podcieni oraz ściany pokryte są gontami.

 

Najcenniejsze w tej świątyni są polichromie pokrywające ściany wnętrza, z motywami roślinnymi, geometrycznymi i figuralnymi, scenami polowań itp. Bardzo cenne są również: gotycki ołtarz główny, barokowe boczne, obraz Madonny z Dzieciątkiem, rzeźby świętych z XV w. i inne elementy wnętrza.

 

Nocleg w Domu Wczasowym „Kinga” w Niedzicy – Kacwinie, wykorzystywanym obecnie głównie jako ośrodek kolonijny, przypomniał nam, skromnością wyposażenia, obiekty FWP w nie tak odległych czasach PRL. Ale znakomita kuchnia z wieloma przysmakami oraz wieczór przy ognisku z góralską kapelą uzmysłowił, jak jednak wiele zmieniło się przez te lata na lepsze. To tak na marginesie, bo był to tylko dodatek do świetnego programu.

 

Następny dzień poświęciliśmy na godzinny spacer po Chochołowie. Zabytkowej, z metryką od XVI w., wsi w pobliżu granicy ze Słowacją, której zespół architektury drewnianej, też znajduje się na liście S.A.D. Ciekawy jako całość, z wieloma godnymi uwagi poszczególnymi obiektami, m.in. domem zbudowanym z drewna jednej jodły.

 

Ale „otwierały nam się” przysłowiowe noże w kieszeniach, gdy patrzyliśmy, jak zostały one zeszpecone przez jakichś barbarzyńców. Którzy wydali zgodę, a przynajmniej tolerują, koszmarne, nie pasujące w tym miejscu oraz bardzo je szpecące, słupy oświetleniowe i poprzeciągane między nim, także w poprzek ulicy, przewody elektryczne.

 

Jak gdyby nie można było schować ich w ziemi, a problemu oświetlenia rozwiązać w sposób estetyczny, pasujący do zabytkowej architektury! Osłodą po tych niemiłych wrażeniach okazała się wizyta w pracowni chochołowskiego rzeźbiarza ludowego Jana Ziędera i mieszczącej się w tym samym domu Izbie regionalnej o kilku pomieszczeniach, z zabytkowym wyposażeniem i wystrojem.

 

Nastroje poprawiły się nam jednak ostatecznie dopiero w Orawce, wsi na Górnej Orawie, z ciekawą historia od XVI wieku. A zwłaszcza w kościele św. Jana Chrzciciela. Również jednym z najcenniejszych drewnianych w Polsce. Trudno zrozumieć dlaczego, mimo zgłoszeniu go już w 2000 roku, nie został jeszcze wpisany na Listę Dziedzictwa UNESCO.

 

Od strony wieży przypomina on kościół w Dębnie Podhalańskim, jest jednak niemal dwukrotnie dłuższy. Ma kamienną podmurówkę, dużą, murowaną kaplicę Matki Boskiej Bolesnej dobudowaną w 1722 roku oraz ostrosłupowy hełm z czterema wieżyczkami dobudowanymi w 1901 roku. Mimo spadzistego dachu świątyni, wewnątrz niej są płaskie stropy podparte słupami.

 

Całe wnętrze pokrywa wspaniała polichromia z 2 poł. XVII i pocz. XVIII w. wykonana według koncepcji budowniczego i pierwszego proboszcza tego kościoła ks. Jana Szczechowicza. Najcenniejsze są malowidła stropowe – 14 scen z życia patrona kościoła, św. Jana Chrzciciela oraz na ścianach – wyobrażenia 55 węgierskich świętych.

 

Ta część Orawy należała bowiem przez wiele lat, wraz ze Słowacją, do Węgier. Natomiast w barokowym ołtarzu głównym jest rzeźbiona Pieta oraz figury polskich świętych: Stanisława i Wojciecha a także królów węgierskich: Stefana i Władysława. Godne uwagi są również organy i wiele innych, także późniejszych elementów wyposażenia świątyni.

 

W programie tego dnia znalazły się również dwie inne świątynie – obiekty S.A.D. Kościół parafialny pw. św. św. Piotra i Pawła w Lachowicach zbudowany został w końcu XVIII w. na miejscu kaplicy cmentarnej. Posiada tradycyjną konstrukcję zrębową z częściowo oszalowanymi sobotami. Są to zadaszone krużganki otaczające kościół z zewnątrz, w których nocowali wierni przybywający z dalszych okolic wieczorem w soboty na odbywające się o godzinie 6.00 rano jedyne msze niedzielne. Późnobarokowe wyposażenie kościoła pochodzi z początku XIX w.

 

Natomiast w dużym kościele pw. św. Klemensa w Zawoi uczestniczyliśmy tylko w bardzo ciekawym, wieczornym misterium scenicznym „Stabat Mater” do muzyki Antonio Vivaldiego i Battisty Pergolesiego, w wykonaniu orkiestry i artystów krakowskiej Opery Kameralnej. W ramach realizowanego przez MOT projektu „Otwarty Szlak Architektury Drewnianej” w sezonie letnim 2010 odbywa się bowiem, w różnych zabytkowych obiektach, również cykl koncertów „Muzyka Zaklęta w Drewnie” w wykonaniu bardzo dobrych zespołów i z interesującymi programami.

 

Poza świątyniami, obejrzeliśmy – także należące do obiektów S.A.D. – skanseny drewnianej architektury wiejskiej. Orawski Park Etnograficzny w Zubrzycy Górnej oraz – następnego dnia – Nadwiślański Park Etnograficzny w Wygiełzowie. Oba ciekawe, z interesującymi zarówno budynkami: dworami, domami bardzo i średnio zamożnych chłopów oraz biedoty wiejskiej – z ich wyposażeniem z epoki, stodołami i innymi budynkami gospodarczymi, kościołami itp.

 

W kościele i dworze na terenie NPE w Wygiełzowie oraz w kościołach w Libiążu, Chrzanowie, Grójcu k/ Alwerni i Trzebini od 15 sierpnia do 19 września br. w każdą niedzielę, odbywać się będzie XX Międzynarodowy Festiwal Muzyki Kameralnej i Organowej – szczegóły na: www.mnpe.pl , który także popularyzuje małopolską architekturę drewnianą.

 

W programie trzeciego dnia tej podróży studyjnej, poza skansenem w Wygiełzowie i wspomnianym już parkiem rozrywki w Zatorze, był pobyt w miasteczku Lanckorona – też obiekcie S.A.D. – o bogatej przeszłości od XII w. i pięknie zapisanymi kartami podczas Konfederacji Barskiej.

 

Główną tamtejszą atrakcją jest, w większości zabytkowa, drewniana zabudowa mocno pochyłego rynku, Izba Muzealna z eksponatami historycznymi i prezentującymi codzienne życie mieszkańców, głównie na początku XX wieku. A także ruiny zamku z XIV w. i kilka kapliczek.

 

W Wadowicach czasu starczyło nam tylko na rozreklamowane „papieskie kremówki” z kawą i herbatą, które baaardzo mnie rozczarowały. To nie to, co przed laty można było zjeść w Krakowie, zwłaszcza w kawiarni Literackiej, sprzedającej również na wynos.

 

Ostatnim punktem programu był, oczywiście także obiekt S.A.D., modrzewiowy kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej we wsi Mętków. Chyba dlatego tylko uwzględniany na Szlaku, że zbudowany został w 1771 roku we wsi Niegowici koło Gdowa i w nim rozpoczął w 1948 roku swoją służbę kapłańską ówczesny wikary Karol Wojtyła.

 

Kościół ten został w 1973 roku przeniesiony – podobnie jak stojąca osobno dzwonnica, na nowe miejsce gdy w Niegowiciach zbudowano nowy, a w Mętkowie nie było żadnego. Niestety, mimo iż w świątyni tej zachowały się barokowe ołtarze i inne elementy wyposażenia, jej wnętrze nie zostało – jak usłyszeliśmy od proboszcza – wiernie odtworzone. Był to, przynajmniej dla mnie, najmniej ciekawy obiekt drewnianej architektury sakralnej na całej trasie, chociaż też wart odwiedzenia przy okazji pobytu w tamtych stronach.

 

Cały wyjazd był jednak bardzo atrakcyjny, zrealizowany sprawnie, zachęcający do promowania zarówno programu MOT „Otwarty Szlak Architektury Drewnianej”, jak i innych obiektów S.A.D. A także ciekawych zabytków, miejsc itp. znajdujących się na, lub w pobliżu, tej trasy. Za co serdeczne podziękowania należą się organizatorom tej podróży studyjnej – Małopolskiej Organizacji Turystycznej.

 

Zdjęcia autora.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top