Od XV wieku na tereny północno wschodnich Moraw, w Beskidy i Jaworniki napływali łukiem karpackim, z sąsiednich terenów polskich i słowackich, pasterze owiec i kóz. Osiedlali się na wyżej położonych terenach, wówczas zalesionych, a ich wędrówka zwana kolonizacją wołoską, na nich właśnie zakończyła się. Na nowych miejscach z czasem zasymilowali się z mieszkającą już od XIII wieku nieco niżej rodzimą ludnością. Przejmowali częściowo jej zwyczaje, a przede wszystkim język, chociaż regionalna gwara znacznie różni się zarówno od literackiego języka czeskiego, jak i używanego na okolicznych obszarach.
Napływowi osadnicy nazywani Wołochami hodowali, głównie na górskich nieużytkach i w porębach, swoją rogaciznę w sposób szałasowy, podobnie jak jeszcze niedawno górale polscy czy słowaccy. Od wiosny do później jesieni mieszkając w kolibach – sezonowych szałasach czy domostwach i przerabiając mleko na ser i inne produkty. Największy rozkwit tego rodzaju wypasu owiec miał tu miejsce w XVII i XVIII w. Górskie sezonowe wioski liczyły nawet po kilkaset owiec i około dziesięciu ich pasterzy – juhasów.
DREWNIANE MIASTECZKO
Dopiero w XIX w. wskutek konkurencji importowanej bawełny oraz zagranicznej wełny wysokiej jakości, a pozyskiwanie tej drugiej, oraz owczych skór, a nie mleka, które było produktem ubocznym, stanowiło główny cel hodowli, spowodowało stopniowy upadek tego rodzaju gospodarki.
Pozostały jednak po niej ślady, a przede wszystkim wioski i miasteczka z ich zabudową. To, jak żyli i czym zajmowali się mieszkańcy, można współcześnie poznawać w skansenach. Ich duży zespół znajduje się w i na obrzeżach 17-tysięcznego miasta Rožnov pod Radhoštěm nad rzeką Dolną Beczwą, w kraju (województwie) zlińskim.
Jest to najstarszy i największy tego rodzaju obiekt w Europie środkowej. Składa się z trzech sąsiadujących ze sobą skansenów tematycznych. Pierwszy, Drewniane Miasteczko, powstał w 1925 roku z inicjatywy rodzeństwa Jarońków oraz Stowarzyszenia Muzealnego.
Postanowili ono ocalić drewniany ratusz oraz stare domy zbudowane z bali stojące przy, przebudowywanym, rożnowskim rynku. Przeniesiono je do miejskiego parku, tworząc w ten sposób podwaliny nowego muzeum etnograficznego. Z czasem przenoszono do niego kolejne drewniane budynki, także z innych miejscowości.
KOŚCIÓŁ I SYMBOLICZNY CMENTARZ
Gospodę „U Wacka”, wójtostwo z Wielkich Karlovic, stodoły, chlewy, garbarnie, gorzelnię, krzyże i ule kłodowe. Postawiono też kopię kościoła św. Anny z Větřkovic, typowego wiejskiego drewnianego kościółka na Wołoszczyźnie Morawskiej. A obok niego symboliczny cmentarz nazwany Wołoskim Slavinem.
Znajdują się na nim repliki grobów z kamiennymi pomnikami ważnych osobistości pochodzących z tego regionu. Zauważyłem m.in. takie groby: słynnego lekkoatlety – biegacza Emila Zatopka (1922-2000), 4–krotnego mistrza olimpijskiego i 18–krotnego rekordzisty świata oraz Jiřiho Raška (1941-2012), skoczka narciarskiego, mistrza olimpijskiego z Grenoble w 1968 r.
A także znanych wołoskich malarzy: Břetislava Bartoša (1893-1926) i Jana Kobzáňa (1901-1959) oraz wielu innych zasłużonych, których nazwiska niewiele mi jednak mówią. Kościół w tym skansenie jest czynny, odbywają się w nim msze – trafiłem na jedną z nich.
Rożnowski ratusz, dwupiętrowy z poddaszem, mieścił na parterze sklep oraz austriacką cesarsko królewską pocztę z zachowanym jej wyposażeniem z okresu przed I wojną światową. Na jego piętrze jest dawna duża sala obrad i inne pomieszczenia. Na drewnianym balkonie ratusza podczas organizowanych w skansenie imprez grywa tradycyjna orkiestra dęta.
JAK ŻYLI BOGACI MIESZCZANIE I CHŁOPI
Z innych budynków stojących niegdyś w rożnowskim rynku najbardziej godny uwagi jest mieszczański dom Billa reprezentujący drewniane budownictwo miejskie późnego średniowiecza. Obecnie na jego parterze znajduje się wystawa przedstawiająca mieszkanie rożnowskiego mieszczanina w II połowie XIX w., na piętrze zaś zakwaterowanie gości uzdrowiskowych.
Bo Rożnów jest uzdrowiskiem klimatycznym. Warto również zobaczyć dom dziedzicznego sołtysa – Wójtostwo z Wielkich Karlovic, przykład jak żyły bogate rodziny na Morawskiej Wołoszczyźnie. W Gospodach: „U Wacka” i „Za ostatni grosz” można spróbować tradycyjnych miejscowych potraw.
Bardzo ciekawa jest kolekcja drewnianych, zdobionych płaskorzeźbami, uli kłodowych. Na terenie tego skansenu stoi również gorzelnia z Lačnova, spichlerze ze Średni Suché oraz Štramberka, dzwonnica z Górnej Lidczy, stodoły, mostek z figurą św. Jana Nepomucena i inne obiekty.
ŻYWE MUZEUM
W jednym z nich znajdują się czynne warsztaty z maszynami produkującymi filc, w innym duża ekspozycja „Jak budowali nasi przodkowie”. Oczywiście z drewna, z poszczególnymi elementami budynków. Zgodnie z pomysłem założycieli tego skansenu, jest to „żywe muzeum”.
Czynne, poza listopadem, przez cały rok. Odbywają się w nim różnorodne prezentacje tematyczne przybliżające zwiedzającym życie w przeszłości. A także uroczystości związane z dorocznymi obrzędami, jak Ostatki, Wielkanoc, Boże Narodzenie, Odpust św. Anny.
Prezentujące jednak również dawne technologie pracy i rzemiosła: Elementarz dziewięciu rzemiosł, Wielkie Pranie, Czarodziejska nić, Spotkanie kowali itp. Trzy razy do roku w Drewnianym Miasteczku organizowane są festiwale folklorystyczne, a w sezonie letnim w każdy weekend występy zespołów folklorystycznych.
Zdjęcia autora
Autor uczestniczył w wyjeździe studyjnym grupy polskich dziennikarzy na Morawy środkowe i wschodnie, zorganizowanym przez warszawskie przedstawicielstwo Czech Tourism oraz Stowarzyszenie Ruchu Podróżniczego Střední Morava.