ARKADY: PRZEPIĘKNE BARWY POLSKI

Fantastyczny prezent sprawiło miłośnikom dobrej fotografii oraz piękna Polski zasłużone wydawnictwo Arkady. Ukazał się właśnie wielki, gruby i ciężki, ale przede wszystkim przebogaty w treść, album „Barwy Polski” ze zdjęciami Zenona Żyburtowicza i tekstami Grzegorza Micuły. Obaj są moimi kolegami – członkami Stowarzyszenia Dziennikarzy – Podróżników „Globtroter”, nie raz podróżowaliśmy wspólnie po różnych zakątkach kraju i świata. Wiedziałem, że Zenek robi świetne zdjęcia oraz pisze dobre teksty, ale dopiero z informacji o nim na skrzydełku okładki tego albumu dowiedziałem się, jak bardzo jest utytułowany. Bo jest skromny i nie lubi się chwalić. A więc w skrócie: członkostwo w kilku organizacjach dziennikarskich i artystycznych fotografików, w tym obok polskiego ZPAF również Académie Internationale de Lutéce w Paryżu. Długa lista otrzymanych prestiżowych nagród, m.in. Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego za najlepsze fotoreportaże w latach 1986 i 1987, International Salon of Japan (The Asahi Simbun, 1985, 1986, 1987), Interpress Photo: Moskwa 1985, Bagdad 1987. Za najciekawsze publikacje turystyczne w latach 2007 i 2011, a sądzę, że go nie ominie za ten album również w roku 2016, Nagroda Główna SD-P „Globtroter”, czy Koziołków na Festiwalu Satyry Europejskiej, Poznań 2008.

W dorobku ma kilkadziesiąt albumów fotograficznych i książek. M.in. „Syberia – z biegiem Jeniseju”, książka roku 1996 nagrodzona Piórem Fredry. „Szlacheckie gniazda” – nagroda „Bursztynowa księga” 1996. „Ogniem i mieczem – portret filmu” (1999), bo dokumentował fotograficznie nie tylko ten film. „Pałace polskie” i „Fotografia smaku” (oba 2002). „Muzeum zamkowe w Pszczynie” (2005). „Urok lat minionych” (2006). „Zamki i pałace polskie” (2007). „Benedyktyńskie smaki i smaczki” oraz „Z dala od drogi” (oba w 2008). „Wypoczynek z duchami” (2009). „Koń by się uśmiał” (2012) i inne.

Swoje zdjęcia wystawiał w wielu krajach świata, jego prace znajdują się w zbiorach Muzeum Kinematografii w Łodzi oraz w Muzeum Karykatury w Warszawie. Uhonorowano go również dwukrotnie, w latach 2005 i 2013, dyplomem Kapituły „Piękniejsza Polska” – „Za tworzenie piękna, którym możemy szczycić się przed światem”. Więcej informacji o nim znaleźć można na: www.zenonzyburtowicz.com.

Również autor tekstów w najnowszym albumie Zenka, Grzegorz Micuła, dziennikarz, fotograf, podróżnik oraz przewodnik i pilot wycieczek zagranicznych ma znaczący dorobek. Oprócz setek, a chyba już tysięcy, reportaży i relacji z podróży po kraju i świecie, a był w ponad 70 krajach, napisał sporo książek. W tym przewodników: po Wilnie, Tunezji, Szwecji, Islandii, Balearach i Cyprze oraz zimowego po Polsce.

Plon ich współpracy przy tworzeniu „Barw Polski” jest znakomity. I piszę to nie jako kolega i przyjaciel, bo w ocenach nie uznaję taryfy ulgowej, co zresztą da się zauważyć i w tej recenzji. Ponad 560 zdjęć w tym albumie, do wspaniały wizerunek naszego kraju widziany przez obiektyw artysty fotografika. Przedstawiających niemal wszystkie ważne miejscowości, miejsca i obiekty.

W tym sporo mało szerzej znanych, jak np. jedyna w świecie neounicka cerkiew w Kostomłotach, tratwa flisacka i kościół w Ulanowie, bociany w Życzkowie, pałac w Czerniejewie i kilka innych. Chociaż po przejrzeniu tego albumu, a wiele zdjęć tak silnie przyciągało moją uwagę podczas oglądania zdjęć i lektury tekstów, że nie niełatwo mi było przewracać jego strony, stwierdziłem, że zabrakło mi w nim wielu innych, sławnych z urody oraz zabytków miast i miasteczek.

Chociażby – w porządku alfabetycznym, aby nikogo nie urazić – Chełmna, Chełmży, Grudziądza, Jarosławia, Kalisza, Krosna, Opola, Paczkowa, Starego (i Nowego) Sącza, a to tylko przykłady pominięć. No i fotografowanych z bliska tatrzańskich szczytów oraz dolin. Ale rozumiem, że w jednym albumie nie sposób pokazać piękna całego naszego kraju. To co znalazło się w albumie, w większości zachwyca, chociaż są w nim również zdjęcia w mojej subiektywnej ocenie gorsze, mimo iż nie jestem w stanie wskazać żadnego nieudanego.

Jako szczególnie piękne odebrałem zwłaszcza widoki z lotu ptaka – z lotni, samolotów i czym tam Zenek latał aby je zrobić. A w tego rodzaju zdjęciach ma on znaczący dorobek. Dawne opactwo cystersów w Sulejowie nad Pilicą, Piotrków Trybunalski, Ryn, Gniezno, pałace w Czerniejewie i Zakrzewie, Toruń, Gdańsk od strony Motławy oraz dachy jego Starego Miasta z Bazylika Mariacką i kilka innych, czy szerokie krajobrazy miejsc i regionów znanych i wielokrotnie oglądanych z dołu, uzyskuje z góry zupełnie inny wymiar.

Wiem coś o tym, sam fotografowałem z balonu Kaszuby, a z samolotu m.in. himalajskie ośmiotysięczniki czy szachownice pól Birmy i widoki innych krajów. Ale „lotnicze” zdjęcia Zenka Żyburtowicza jakoś szczególnie przyciągają moją uwagę. Również jednak dziesiątki innych, także detali architektonicznych, oglądanych w tym albumie. Świetne ujęcie ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Niesamowite wręcz w ekspresji, klatki schodowej hotelu Andel’s w tamtejszej Manufakturze. Czy piękne witrażu w jednej z kamienic na łódzkiej „Pietrynie”, to tylko przykłady.

Obok, tradycyjnie doskonałych zdjęć tego autora wnętrz zamkowych, pałacowych, kościelnych i muzealnych. Łazienek, Wilanowa, Pelplina, Lubiąża, rusko – bizantyjskich fresków kaplicy zamkowej w Lublinie, pałacu biskupów krakowskich w Kielcach – to znowu tylko przykłady. Detali architektonicznych warszawskiej Starówki, romańskiego kapitularza sulejowskiego opactwa czy kolumn w kościele św. Idziego w Inowłodzu i tamże zbliżenia średniowiecznego ceglanego muru.

Podobnie fragmentów Drzwi Płockich oraz kutej bramy do sanktuarium w Świętej Lipce. Czy, w dosyć niezwykłym oświetleniu i ujęciu, pomnika Kopernika w Warszawie. To, w mojej amatorskiej ocenie, prawdziwe perły fotografii oddającej w sposób artystyczny piękno oryginałów. Oprócz dominującej tematycznie architektury, bardzo ciekawe są także pejzaże oraz zdjęcia przyrody. Malowniczo oszronione drzewa w Zimowym Szczyrku. Jelenie i daniele w Kosewie, konie w Janowie Podlaskim, pokazy koni i pogoń za lisem w Spale, łabędzie na bałtyckiej plaży czy wspaniale uchwycony w momencie lądownia w podlaskim gnieździe bocian.

Są ciekawe ujęcia obrzędów religijnych i ludowych. 4 strony zdjęć z obchodów Bożego Ciała w Łowiczu, sceny z Kurpiów, rynku w Cieszynie. Wypas owiec w Pieninach, Dziady Żywieckie i prawosławne Święto Jordanu czy mszy we wspomnianych już Kostomłotach. Są sceny z rekonstrukcji sławnych bitew, zwłaszcza udane z atakiem husarii. Żeglarskie – od portu jachtowego w Mikołajkach, po żaglowce na Bałtyku i ich zlot przy Wałach Chrobrego w Szczecinie. Bałtyckie plaże w słońcu oraz przy wietrznej pogodzie. Tematy i piękne zdjęcia można wymieniać bez końca.

Co nie znaczy, że nie ma słabszych, lub jako takie odbierałem je w trakcie oglądania. Trochę rozczarowały mnie np. zdjęcia Kazimierza Dolnego. Może dlatego, że widziałem już stamtąd tyle znakomitych, nie mówiąc o wielokrotnym podziwianiu tego miasteczka na żywo. Ale np. fasada tamtejszej najpiękniejszej renesansowej kamienicy Przybyłów zasługuje niewątpliwie na lepsze wyeksponowanie, niż w formacie 75,5 x 9 cm. Zdecydowanie mniej spodobały mi się sceny z rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem, od podobnych w tym albumie spod Kłuszyna.

Podobnie, być może ze względu na oświetlenie, rozczarowały mnie zdjęcia ze świętej góry prawosławia w Grabarce. Czy Drzwi Gnieźnieńskich, robiących bez porównania mniejsze wrażenie, niż wspomnianych już Płockich. To samo w przypadku Ołtarza Mariackiego w Krakowie. Obok którego, jak gdyby dla kontrastu, znajdują się świetne zdjęcia fragmentów polichromii według Jana Matejki i witraży w tej świątyni. Być może zresztą to tylko moje subiektywne odczucia, wszystkich bowiem zadowolić nie sposób.

Chociaż zdjęcia znakomite lub przynajmniej bardzo dobre w tym albumie zdecydowanie przeważają. Nie mówiąc już o sporym procencie wręcz rewelacyjnych, na które w kilku przypadkach zwróciłem już wyżej uwagę. Album ten, to oczywiście również teksty. Zdjęcia w nim podzielono według trochę sztucznie stworzonych regionów kraju. Mazowsze i ziemia łódzka, Lubelszczyzna. Warmia i Mazury, Białostocczyzna i Podlasie. Wielkopolska, Kujawy i ziemia lubuska. Pomorze. Śląsk. Małopolska i Podkarpacie, obejmujący również Świętokrzyskie.

Grzegorz Micuła napisał do każdego z nich teksty wstępne, podobnie jak wstęp do albumu oraz podpisy pod zdjęciami. Jak zwykle kompetentnie i rzeczowo, chociaż krotko, bo tyle otrzymał na to miejsca. Przedstawiając w nich dzieje, charakterystykę regionu, którego zdjęcia dotyczą oraz inne istotne informacje. We wstępie do albumu wspomniał krótko o dziejach ziem polskich oraz zawarł informacje o współczesności naszego kraju: ludności i mniejszościach narodowych oraz etnicznych, religiach, zabytkach, krajobrazach, florze i faunie itp.

Nie uniknął niestety drobnego przeoczenia. Wspomniał np. o ponad 50 tys. mieszkających w Polsce Wietnamczykach i o uchodźcach czeczeńskich. Ale jakoś nie zauważył już ponad miliona pracujących u nas stale lub okresowo, a także studiujących Ukraińców. No cóż, nieźle wtapiają się oni w otoczenie i społeczeństwo, nie rzucają w oczy, raczej nie stwarzają problemów, przynajmniej większych niż nasi rodacy.

Wstępy do poszczególnych rozdziałów zawierają ich charakterystykę i sporo informacji o przeszłości, zabytkach, miastach, ciekawych stojących w nich zamkach, pałacach, dworach, twierdzach, sanktuariach itp. W przypadku Kampinoskiego parku Narodowego – a to jeden z przykładów, też trochę o jego historii, a przede wszystkim florze i faunie. Dobre, chociaż zwięzłe, są podpisy pod zdjęciami.

Niestety, nie wszystkimi, chociaż pominięte zostały nieliczne, co jednak i tak uważam za mankament albumu. Na stronach 76-77 jest duża, ładna rozkładówka szerokiej rzeki. Prawdopodobnie Wisły koło Płocka, ale czytelnik nie powinien się tego domyślać, Podobnie brak opisu rozległej panoramy terenów nadrzecznych na str. 130-131. Nie ma niestety, również opisu świetnego zdjęcia starych wiatraków na str. 177-178 otwierających rozdział Wielkopolska, Kujawy i ziemia lubuska. A szkoda.

Jak na tak obszerny album, znalazłem w nim jednak niewiele potknięć. W sumie jest, co stwierdziłem już na wstępie tej recenzji, świetny. Ma też, co trzeba podkreślić, znakomite opracowanie graficzne. Warto więc jak najszybciej wydać go również przynajmniej w wersji angielskiej. Dla wielu zagranicznych czytelników może stać się odkryciem piękna Polski i naszych zabytków.

 

Zdjęcia okładki i wybranych stron udostępnione przez wydawnictwo i autorów.

 

BARWY POLSKI. Autor zdjęć: Zenon Żyburtowicz. Tekst: Grzegorz Micuła. Opracowanie graficzne: Zbigniew Karaszewski. Wydawnictwo Arkady, wyd. I, warszawa 2016, str. 432, cena 89 zł. ISBN 978-83-213-4932-9

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top