
Bo pałac kupiony w ruinie i doprowadzony do stanu świetności, jest tylko jedną z nich. Z zaskakującą zresztą konkluzją, ale o tym na końcu. – Od lat pasjonuję się zabytkami – usłyszeliśmy na wstępie od Pana na Zdunowie. Chcieliśmy z żoną kupić jakiś zapuszczony pałac, objeżdżaliśmy kraj, oglądaliśmy różne obiekty.
Mamy fotografie wielu – tym momencie zaprezentował nam kilka. Gdy tylko zobaczyliśmy w gazecie małe ogłoszenie o sprzedaży Zdunowa, wiedzieliśmy, że musimy ten pałac kupić. Znaliśmy go zresztą z pobytu tam i wykonania mu zdjęć.
W dwa tygodnie później był już nasz. Na zewnątrz prezentował się on nieźle, co – dodam – uczestnicy spotkania mogli zobaczyć na zdjęciach. Po pożarze, który strawił go, poprzedni właściciel położył dach, wstawił drzwi i okna oraz odmalował fronton.

W latach II wojny światowej użytkowany był przez niemieckich okupantów jako sztab, później szpital. W 1946 r. przejęty został przez Skarb Państwa. Początkowo stacjonowały w nim wojska radzieckie, później Wojsko Polskie. I kolejno był: Państwowym Domem Dziecka, Szkołą Podstawową, Szkołą Ogrodniczą, a w końcu należał do Kombinatu Rolnego w Nacpolsku.

Z odkopaniem i wzmocnieniem oraz izolacją fundamentów, wymianą dachu, stropów wszystkich instalacji. Odtworzono elewację pałacu, stolarkę okienną i drzwiową, podłogi, schody i sztukaterie. Wnętrza praktycznie trzeba było zbudować od nowa. A następnie wyposażyć je stylowo. Zrewaloryzowano również pałacowy park oraz trzy, zabagnione i częściowo wyschnięte stawy.

Do dyspozycji gości są też 3 sale konferencyjne z profesjonalnym wyposażeniem i bezprzewodowym Internetem, biblioteka oraz restauracja zaliczona do „100 najlepszych” w Polsce. Organizowane są w nim konferencje, spotkania i bale oraz imprezy rodzinne. Zwłaszcza wesela z menu dostosowanym do życzeń, chrzciny, komunie, przyjęcia jubileuszowe itp.

Jest to trzecia – drugą stanowi, jak to określił nasz gość, podróż po świecie duchowym i książki, które zmieniły jego życie – też bardzo ważna pasja. Podróż ta – dwudniowe warsztaty prowadzone przez gospodarza, który samodoskonaleniu i rozwojowi wewnętrznemu poświecił już 30 lat – jest nauką umiejętności kochania, współczucia, życzliwości – czyli najpiękniejszą częścią natury człowieka.

Warsztaty te oparte są na hawajskim procesie uzdrawiania Ho’oponopono o, jak twierdzi Dariusz Chwiejczak, zdumiewającej, potwierdzonej na świecie skuteczności tej metody. Kurs nie uzdrawia ludzi, lecz uczy ich samo uzdrawiania.
„Efekty są niezwykłe – czytam w otrzymanym, poświęconym tym warsztatom folderze – zaniedbane relacje z bliskimi odzyskują blask, wraca spokój i poczucie bezpieczeństwa. Łagodniej patrzymy na otoczenie, odczuwamy więcej szczęścia, a niektórzy poprawę zdrowia”.

Jego dodatkowym walorem jest wspomniany park, który wraz z budynkami posiadłości zajmuje ponad 7 ha. Rośnie w nim kilkaset drzew, głownie dęby, jesiony, graby, lipy, świerki i wierzby. Najstarsze mają ponad 200 lat, jest wśród nich 10 pomników przyrody.
Są trzy, połączone ze sobą i już wspomniane stawy. Tym większym zaskoczeniem uczestnicy spotkania przyjeli informację właściciela pałacu w Zdunowie, że… zamierza go sprzedać. Kupując i odbudowując go, zrealizował bowiem już jedną ze swoich pasji. Więcej na temat pałacu i jego oferty można przeczytać na: www.palaczdunowo.pl.
Zdjęcia autora