Węgry – na wisi

Węgierskie przysmaki.
Węgierskie przysmaki. Fot. Andrzej Zarzecki

Umiejętności cieśli zadziwiają budowniczych. Zdolności tkackie, hafciarskie węgierskich niewiast wzbudzają zazdrość kobiet. Porządek i estetyka wnętrz sprawiają, że Muzeum Wsi Szentendre odwiedzają codziennie tłumy turystów.

Około trzydziestu km od Budapesztu leży jedno z najpiękniejszych węgierskich miasteczek Szentendre porównywane z naszym Kazimierzem nad Wisłą. Po zwiedzeniu jego wąskich uliczek z przepięknymi kolorowymi kamieniczkami, zabytkowych kościołów, muzeów i galerii można udać się do jednego z basenów, by zażyć orzeźwiającej kąpieli. Można także popłynąć na wycieczkę statkiem, który przemieszcza się Zakolem Dunaju mijając po drodze jego najpiękniejsze miejscowości. Innym wyjściem jest wycieczka do oddalonego o 4 km od miasta Muzeum Wsi Szentendre. Dzięki niemu przeniesiemy się w świat drewnianych zagród, przydomowych ogródków z kolorowymi kwiatami, podwórek z drabiniastymi wozami i narzędziami, jakich używano przed laty, poletek uprawnych, gdzie rosną i papryka, i słoneczniki i winorośl.

Muzeum Wsi Szentendre jest największym na Węgrzech muzeum architektury wiejskiej pod gołym niebem. Jego celem było zgromadzenie eksponatów z dziesięciu regionów kraju, pokazanie podobieństw i różnic, jakie zaobserwować można najlepiej poprzez budowle, wyposażenie i wystrój wnętrz.

Zanim przejdziemy szlakiem starych węgierskich wsi, trochę historii. Zainteresowanie wiejskimi zabudowaniami rozpowszechniło się na północy i zachodzie Europy pod koniec XVIII wieku. Kilkadziesiąt lat później moda na ludowość przeniosła się także w pozostałe części kontynentu. Historycy za interesowali się zmianami, jakie zachodzą w wiejskiej architekturze po to, by je usystematyzować, porównać i odnaleźć pierwowzory, z których narodziło się narodowe budownictwo.

Wystawy wiejskich zagród i dworów pojawiły się już w drugiej połowie XIX wieku. Pierwsza odbyła się w Paryżu w 1867 r., druga w Wiedniu sześć lat później. Podczas wystawy wiedeńskiej zaprezentowano 9 wiejskich domostw, z czego aż 7 pochodziło z terenów Monarchii Austro-Węgierskiej.

Te i podobne wystawy miały jednak charakter okazjonalny, przemijający. Szwedowi Arturowi Haseliusowi wpadł wtedy do głowy pomysł, aby stworzyć ekspozycję stałą, która służyłaby nie tylko badaczom, ale i turystom spragnionym nieco innych niż dworskie i pałacowe atrakcje. Po wielu latach ciężkiej pracy udało mu się w 1891 roku na przedmieściach Sztokholmu otworzyć pierwsze w świecie muzeum wsi na wolnym powietrzu, które nazwał Skansen. Za przykładem Haseliusa poszli inni Skandynawowie a potem cała reszta Europy. Słowo skansen weszło na stałe do słowników oznaczając krajoznawcze muzeum etnograficzne pod gołym niebem, gdzie eksponowane są zabytki budownictwa ludowego, sprzęty i narzędzia danego regionu.

Węgrzy także poszli za przykładem Szweda organizując w 1000—lecie powstania państwa węgierskiego, w 1896 r., wielką wystawę plenerową, na której zgromadzono 24 obiekty, w skład których wchodziły domy mieszkalne, zabudowania gospodarcze i drewniany kościół. Domostwa były typowo węgierskie, ale także reprezentowały kultury narodów zamieszkujących najbliższe okolice. Dało to przekrój wiejskiego budownictwa basenu karpackiego. W rok później wystawę rozebrano pozostawiając tylko kilka egzemplarzy, które przekazano do muzeum folkloru.

Do dawnej wiejskiej architektury na Węgrzech wrócono tak naprawdę dopiero w latach 60-tych naszego stulecia. Otwierano skanseny w różnych rejonach kraju. Największy, pod Szentendre, udostępniono publiczności w lutym 1967 r.

Przy wejściu do skansenu otrzymujemy mapki, które pokazują umiejscowienie poszczególnych zagród i wiosek. W słoneczny dzień trzeba wziąć ze sobą koniecznie coś do picia, bo wędrówka może trwać dobrych parę godzin. Samo odszukiwanie ukrytych za wzgórkiem czy laskiem wiosek sprawia ogromną przyjemność. Trzeba jednak dobrze uważać na oznakowania, w innym wypadku można trochę pobłądzić.

Zwiedzamy osady charakterystyczne dla północnych Węgier, obszarów górnej i środkowej Cisy, Niziny Węgierskiej, terenów północno – wschodnich, Małej Niziny Węgierskiej, południowych i północnych terenów zadunajskich, obszaru nad Balatonem i innych. Wędrujemy po zagrodach z żurawiem, oglądamy drewniany kościół z dzwonnicą, młyn, stodoły z drabiniastymi wozami, budynki dla zwierząt. Odwiedzamy warsztaty rzemieślnicze – stolarnie czy kuźnie wykorzystujące do pracy energię pozyskiwaną dzięki płynącej wodzie. Ogromne wrażenie wywierają zadbane chaty jedno i dwuizbowe, w których znajdują się ozdobione malowidłami piece kuchenne, łóżka z ułożonymi jedna na drugiej haftowanymi poduchami, ozdobnymi kredensami z odświętnymi naczyniami. Komory pełne są narzędzi używanych do codziennej pracy: garnki, stolnice, kołowrotki, warsztaty tkackie.

Zwiedzający mogą przekonać się, jak wyglądała wiejska szkoła. W jednej izbie ustawiono kilka ławek z tabliczkami, na których uczniowie stawiali swoje pierwsze litery. Tablica, katedra, dzwonek, a nawet rózga do karania, dają jako takie wyobrażenie o dawnej edukacji.

W innej części skansenu gościnni gospodarze zapraszają na szklaneczkę wina. Najpierw jednak trzeba obejrzeć plantację winorośli, potem wypada zajrzeć do chaty, w której zgromadzono naczynia do wina, prasy do wyciskania soku i przede wszystkim gąsiorki z różnymi rodzajami boskiego trunku.

Jedną z najstarszych budowli w skansenie jest kościół grecko – katolicki umiejscowiony wraz z cmentarzem na najwyższym wzniesieniu. Z piękną drewniana dzwonnicą góruje nad okolicą. W kościółku pochodzącym z XVII
w. Zgromadzono liczne ikony przedstawiające m.in. 12 apostołów.

Cmentarz Reformatorów zrekonstruowano zgodnie z dawnymi wierzeniami, które mówiły, że miejsce pochówku musi być oddzielone od żywych drogą lub wodą. To zapobiega przedostawaniu się dusz zmarłych do świata żywych.

Na terenie muzeum znajdują się też pozostałości po Villa Rustica z III w. n.e., nie robią one jednak na zwiedzających większego wrażenia.

W pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca w Muzeum Wsi Szentendre odbywają się pokazy tradycyjnych rzemiosł. Można zobaczyć przy pracy m.in. kowali, garncarzy, koszykarzy, tkaczy, hafciarki. Uroczyście też obchodzi się tam miejscowe święta, np. celebrowane w październiku święto winobrania, które uświetniają występy zespołów ludowych oraz pokazy tłoczenia wina.

Wędrując wśród bielonych chat pokrytych strzechą, mijając kwitnące malwy rosnące pod oknami zdobionymi haftowanymi firankami ma się wrażenia, że proste wiejskie życie pozbawione jest kłopotów i problemów, a sielskość, praca, zabawa i spokój pozwalają, by mieszkańcy drewnianych domostw czuli się

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top