Sąsiadujący z willą Richarda Wagnera – Wahnfried budynek nazywany jest Domem Siegfrida, gdyż zbudował go w 1894 roku ten syn kompozytora.
DOM SIEGFRIEDA WAGNERA
Ściślej polecił przebudować wschodnią oficynę domu rodziców na willę w neorenesansowym stylu włoskim – miejsce zamieszkania swoje i własnej rodziny. Została ona rozbudowana w 1932 r., a więc już po śmierci Siegfrieda Wagnera (1869-1930) przez architekta Hansa Ressingera, który połączył go też łącznikiem z willą Wahnfried. Dom syna kompozytora był już wówczas pensjonatem wdowy po nim, gorącej nazistki Winfried, jako Siegfried Wagner Haus.
SŁAWNI GOŚCIE I POWOJENNE LOSY
Wśród jego gości bywały m.in. takie znakomitości z kręgu muzyków, jak słynny włoski dyrygent Arturo Toscanini w 1931 r. oraz austriacki kompozytor Richard Strauss w latach 1933-1934. A także… Adolf Hitler, wielbiciel muzyki Richarda Wagnera oraz jego antysemickich i nacjonalistycznych poglądów.
Zaprzyjaźniony z rodziną Wagnerów od 1923 roku tak dalece, że ich dzieci zwracały się do niego per „Onkel” – wujku. Już jako „fűhrer” „Tysiącletniej Rzeszy” mieszkał, ze swoją obstawą, w Siegfried Wagner Haus w okresie Festiwali Wagnerowskich w latach 1936 – 1938.
Dom ten zaczęto nawet podobno nazywać wówczas „Fűhrerbau” – „Budowlą Wodza”. Pod koniec II wojny światowej i wkrótce po niej budynek nie uszkodzony w trakcie alianckiego bombardowania 5 kwietnia 1945 r. tak jak sąsiedni Wahnfried, na 12 lat przejęli Amerykanie.
Bo to w ich strefie okupacyjnej znalazło się Bayreuth. Najpierw przeprowadzali w nim przesłuchania hitlerowców, później stał się wojskową kwaterą i kasynem oficerskim US Army. A na koniec zamieniono go w wojskowy… burdel. Budynek został też przebudowany.
DOM RODZINNY I MUZEUM
A następnie mieszkali w nim przez około 20 lat – w 1957 r. po wycofaniu się wojsk amerykańskich zwrócono go wdowie po Siegfriedzie, Winfried Wagner – do śmierci w 1966 r. Wielanda Wagnera on i jego rodzina. W 1976 r. wraz z willą Wahnfried i całym terenem posiadłości Wagnerów przekazany został w darze miastu Bayreuth, ale Winfried Wagner mieszkała w nim do śmierci w 1980 r..
Również Dom Siegfireda, jako część muzealnego kompleksu, otwarty jest dla zwiedzających. Dostępne są na parterze: Pokój kominkowy (Kaminzimmer), Jadalnia (Speisezimmer) Winfried Wagners, oszklony do ziemi Pokój ogrodowy (Gartenzimmer) z widokiem na ogród i małą fontannę w nim z wodą wypływającą z pyska ryby.
Ponadto Westybul. Każde z pomieszczeń dokładnie opisane jest na tablicach informacyjnych, ze starymi zdjęciami i planami, w językach: niemieckim i angielskim. Z ich historią, ciekawostkami, informacjami o ludziach, którzy w nich bywali, przy czym bez pomijania dosyć wstydliwego przecież okresu fascynacji gospodarzy nazizmem.
Wyposażenie tych pokoi jest dosyć skromne, chociaż są w nich również meble, obrazy i inne przedmioty ze zbiorów rodzinnych. Płaskorzeźby zdobiące w kilku miejscach ściany i kolumny są jednak, chyba nie tylko moim zdaniem, dosyć kiczowate.
MUZEUM RICHARDA WAGNERA
Trzecim, z głównych, budynkiem w wagnerowskim kompleksie w Bayreuth przy Richard – Wagnerstrasse 48, jest zbudowany w 2014 roku, a otwarty w następnym, dwupoziomowy, z zewnątrz tylko przeszklony parterowy pawilon, Muzeum Richarda Wagnera nazywanego Nowym. (więcej o nim na www.wagnermuseum.de).
Muzeum to założone zostało w roku 1976, a do czasu rewaloryzacji Willi Wahnfried i Domu Siegfrieda Wagnera oraz wybudowania obok tego nowego, już specjalnie na muzeum, obiektu, jego ekspozycja ograniczała się tylko do wymienionych wyżej domów należących wcześniej do kompozytora i jego rodziny.
„ZDEGENEROWANA MUZYKA”
Projektantem nowego muzeum był znany berliński architekt Volker Staab. Na parterze znajduje się muzealny punkt sprzedaży, bogato zaopatrzony w publikacje muzyczne, zwłaszcza wagnerowskie. A także wystawy stałe i czasowe. Trafiam właśnie na dobiegającą końca, zatytułowaną „Das verdächtige Saxophon. Entarter Musik in NS-Staat”.
(„Podejrzany saksofon. Zdegenerowana muzyka w państwie narodowo-socjalistycznym”). Z bogatą, oprócz tekstów, dokumentacją wizualną: zdjęciami. rysunkami, karykaturami i oczywiście nazwiskami „tych degeneratów”. M.in. z rzucającą się w oczy karykaturą murzyna grającego na saksofonie. I gwiazdą Dawida na fraku.
A także tekstem „Muzyka i rasa” nawiązującym do „nauki” na ten temat w państwie hitlerowskim oraz zorganizowanych w 1937 i 1938 r. wystaw: najpierw w Monachium „Zdegenerowana sztuka”, a następnie w ramach „Dni Muzyki Rzeszy” w Dűsseldorfie, „Zdegenerowana muzyka”. Będących głównie totalną krytyka „żydostwa” i „bolszewizmu” w sztuce i muzyce.
Z zaliczonymi do „degeneratów” nie tylko jazzem, ale i wieloma kompozytorami, m.in. Igorem Strawińskim. A swoją drogą, jak te dwa ówczesne totalitaryzmy: hitlerowski i sowiecki, drugi zresztą dłużej, podobne były do siebie nie tylko w bandyckim stosunku do ludzi, zwłaszcza obcych ideologicznie i narodowo, ale i sztuki…
RICHARD WAGNER W HITLEROWSKIEJ PROPAGANDZIE
Podobne spojrzenie na te kwestie obejrzeć można w, chyba stałej, ekspozycji poświęconej twórczości Richarda Wagnera w ostatnim, w Bayreuth, okresie jego życia oraz roli, jaką przypisywano mu w ideologii hitlerowskiej. M.in. dzięki jego antysemityzmowi, chyba najdobitniej wyrażonemu w publikacji „Das Jugendtum in der Musik” („Żydostwo w muzyce”, Lipsk 1869) oraz jego niemieckiemu nacjonalizmowi.
Chociaż zarzucanie mu nazizmu to oczywiście głębokie nieporozumienie. Zarówno włoski faszyzm, jak i hitleryzm, narodziły się w grubo ponad 30 lat po jego śmierci. Ekspozycja ta jest szalenie ciekawa.
Na kilku wielkich planszach pod ogólnym tytułem „Geistige Wegberaiter”, co chyba można przetłumaczyć jako „Duchowi współpodróżni”, a dosłownie jeźdźcy, pokazana jest „adaptacja” muzyki Wagnera, podobnie jak poglądów Nietschego, do hitlerowskiej propagandy i utożsamianie ich z gloryfikacją etosu dominacji germańskiej.
O wspomnianym antysemityzmie kompozytora już nie wspominając. Znaczącą rolę w tym odegrał sam Adolf Hitler, gorący wielbiciel muzyki Wagnera. Który w Bayreuth nie tylko zetknął się, a później zaprzyjaźnił z potomkami kompozytora, zwłaszcza synową mistrza, nazistką Winfried Wagner.
PORTRET KOBIECY MODIGLIANIEGO I FOTOGRAFIE DEBILI
Ale także, już podczas pierwszej wizyty u nich w 1923 r., zapoznał się z książką brytyjskiego pisarza, a prywatnie zięcia Cosimy Wagner, męża jej córki Ewy z Hansem von Bűlowem, Houston Stewarta Chamberlaina (1855-1927) „Die Grundklagen des XIX Jahrhundert” – „Podstawy XIX wieku”, w którym głosił on różnice, a także wyższość niektórych ludzkich ras.
Uważa się, że przynajmniej od 1923 r. Adolf Hitler był „fanatycznym wagnerowcem”. Bywał na tutejszych festiwalach wagnerowskich i wykorzystywał muzykę oraz, niekiedy wyrwane z kontekstu, poglądy tego kompozytora w propagandzie „Tysiącletniej Rzeszy”.
W ekspozycji tej znajdują się m.in. dokumenty, okładki płyt, plakaty, rysunki, karykatury, fotografie itp. związane ze wspomnianymi już wystawami „zdegenerowanej” sztuki i muzyki. Hitlerowskie wizualne „zderzanie” zachodniego malarstwa przełomu wieków, m.in. Modiglianiego, z fotografiami… debili.
Cytaty z listów i wypowiedzi na temat tych wystaw głównego hitlerowskiego propagandysty Josepha Goebbelsa oraz pisane do niego itp. Czy ówczesnej promocji niemieckiej muzyki, jako wyrazicielki idei nazistowskiej, z wykorzystaniem nazwisk m.in. Wagnera i Brucknera itp.
HISTORIA FESTIWALI WAGNEROWSKICH
Dolny poziom, czyli rozległa piwnica Nowego Muzeum Wagnera, jak jest ono również nazywane, poświęcony został w całości historii Festiwali Wagnerowskich w Bayreuth od ich początku w roku 1876. Można więc obejrzeć, i to ze wszystkich stron, także z góry, makietę Teatru Festiwalowego na Zielonym Wzgórzu.
Portrety i fotografie wszystkich dyrygentów. Od pierwszego, Hansa Richtera, który 13 sierpnia 1876 r. dyrygował „Złotem Renu”, a następnie po nim pozostałymi pozycjami pełnego cyklu „Pierścień Nibelunga”, aż po dotychczas ostatniego, w roku ubiegłym, którzy prowadzili festiwalowe opery.
Ponadto wybitnych śpiewaków, a także dużą galerię w szklanych gablotach oryginalnych kostiumów scenicznych oraz innych eksponatów. Duże znaczenie ma również prezentacja, oczywiście w zmniejszeniu, scenografii wielu spektakli festiwalowych. Dla miłośników teatru, opery i muzyki to prawdziwa gratka.
„Wagnerowski Bayreuth”, to oczywiście również, parokrotnie już wspomniany Teatr Festiwalowy na Zielonym Wzgórzu. Znajduje się on jednak już poza, nawet dosyć daleko, od kompleksu muzealnego Wagnera. A jego historia oraz prezentacja zasługuje na przedstawieniu ich w osobnej relacji. Którą, niniejszym, zapowiadam wkrótce.
Zdjęcia autora
Autor uczestniczył w wyjeździe prasowym zorganizowanym przez przedstawicielstwo w Warszawie DZT – Niemieckiej Centrali ds. Turystyki na zaproszenie Bayreuth Marketing & Tourismus.