Fińskie Linie Lotnicze FINNAIR gościliśmy na pierwszym w 2011 roku cyklicznym, co dwa tygodnie, spotkaniu w SD–P „Globtroter”.
Reprezentowała je, nie po raz pierwszy, gdyż linie te od kilku lat systematycznie przedstawiają u nas swoje nowości oraz sytuację spółki w roku poprzednim, p. Minna Vuorelainen – Szortyka.
Poinformowała o rezultatach działalności w trudnym dla całej branży lotniczej ze względu na pamiętny wybuch wulkanu na Islandii, a w Finnairze dodatkowo strajk personelu pokładowego, roku ubiegłym, nowościach i promocjach.
Pomimo tych trudności linie przewiozły w 2010 roku około 6,2 mln pasażerów ( tj. ok. 1% mniej niż w 2009 roku ) na trasach rejsowych, ok. 1,2 mln ( prawie + 8% ) azjatyckich oraz 7,1 mln ( – 4% ) na trasach rejsowych i czarterowych. Przy czym wspomniany strajk w grudniu spowodował 26% spadek liczby pasażerów przewiezionych w tym miesiącu. Dynamicznie, o 38%, wzrosły przewozy ładunków cargo. Zapełnienie samolotów średnio w całym roku wyniosło 77%, przy czym na trasach rejsowych 75, a na najważniejszych – azjatyckich, 82%.
Bo samoloty Finnair, poza utrzymywaniem połączeń do 60 miast europejskich, odbywają ponad 74 loty tygodniowo – niemal dziesięć rejsów codziennie – do 10 miast azjatyckich. Latają do Tokio, Nagoi i Osaki w Japonii, Seulu w Korei Południowej, Pekinu, Szanghaju i Hongkongu w Chinach, Bangkoku w Tajlandii, Delhi w Indiach, a od 30 maja wznawiają połączenie z Singapurem. Na trasach transatlantyckich latają 7 razy w tygodniu do Nowego Jorku w USA i 5 do Toronto w Kanadzie.
Oprócz wspomnianego już Singapuru, do którego z Finnairem można będzie latać codziennie z Warszawy i to w ciągu 14 godzin i 5 min w jedną, zaś 15h30 min w drugą stronę, co stanowić będzie najszybsze połączenie z naszej stolicy w porównaniu z innymi głównymi portami przesiadkowymi, od 28 marca br. uruchomione zostanie codzienne połączenie Gdańska z Helsinkami liniami partnera Finnairu – Finncommu. Turbośmigłowymi samolotami ATR 72-500, w ciągu niespełna 2 godzin, z połączeniami do wszystkich miast azjatyckich, do których lata Finnair.
P. Minna Vuorelainen – Szortyka podkreśliła, że poza Delhi, do wszystkich pozostałych portów lotniczych Azji znajdujących się w rozkładzie lotów, linie te wożą pasażerów z Warszawy szybciej nawet do ponad 3 godzin, niż konkurencja przez Amsterdam, Frankfurt czy Paryż. Linie Finnair dysponują ujednoliconą, nowoczesną flotą. 16 Embraerami 170/190, 76-100 miejscowymi, obsługującymi trasy lokalne, 29 Airbusami A319/320/321 o 123-196 miejsc – trasy europejskie i krajowe i 14 Airbusami A330/340 o 270 miejscach – trasy dalekiego zasięgu.
Do nowości należą korzystne dla pasażerów zmiany limitu bagażowego. Zamiast nawet kilku sztuk bagażu głównego, ale o łącznej wadzie do 20 kg , obecnie w klasie ekonomicznej można zabrać tylko 1 sztukę, ale do 23 kg, a w biznes dwie takie sztuki. Plus 8 kg bagażu podręcznego w obu klasach. Opłaty za nadbagaż 1 sztuki o wadze od 24 do 32 kg wynoszą, w zależności od strefy, od 30 do 80 €. Można jednak uzyskać zniżkę do 30%. Bliższe informacje na ten temat znajdują się na stronach internetowych linii.
Zmiany dotyczą również serwisu pokładowego. W klasie ekonomicznej na krótkich trasach, m.in. z Helsinek do Polski, bezpłatnie podawana jest tylko herbata, kawa lub sok. Pasażerowie mogą jednak kupić za 5-6 € kanapki oraz za 4-5 € wino lub piwo. Na trasach powyżej 2 h lotu bezpłatnie serwowana jest kanapka i kawa, herbata lub soki. Korzystne zmiany zaszły też ( Via Spa z saunami, basenem, strefą relaksu itp. ), ale o tym pisaliśmy rok temu, w terminalu na lotnisku Helsinki – Vantaa.
Nowością są natomiast aktualne – sprzedaż miejsc do 25 stycznia br, promocje na podróże do 31 marca ( do Szanghaju do 28 lutego ) br do 6 portów azjatyckich: Pekinu ( cena od 1.549 zł ), Szanghaju ( od 1.649 zł ), Hongkongu ( od 1.672 zł ), Tokio ( od 2.038 zł ) oraz Osaki i Nagoi ( od 2.738 zł ). Do cen tych doliczana jest opłata serwisowa agenta. Więcej informacji na temat Finnair, rozkładów lotu, cen biletów, opłat za nadbagaż itp. znaleźć można na stronach: http://feel.finnair.com.
Zdjęcia: Cezary Rudziński
